Autorka postanowiła zapoznać szerokie rzesze czytelników z przemyśleniami dominikanina Pawła Gużyńskiego, który na łamach lutowego numeru "W drodze" pisze:
"Szczerze, jak na spowiedzi wyznaję, że już od dawna nie wzbudza we mnie żadnego entuzjazmu widok kolejek przed konfesjonałami, szczególnie gdy ustawiają się w przedświątecznym orszaku. Co więcej, do szewskiej pasji doprowadzają mnie cudze zachwyty nad niezliczoną rzeszą wiernych napływającą wówczas zewsząd i o każdej porze, aby uczynić zadość katolickiemu obowiązkowi i tradycji".
I dalej: "Dochodzę do wniosku, że istniejąca praktyka spowiedzi świętej w niedzielę - w szczególności podczas Eucharystii - jest wyjątkowo szkodliwa". Jego zdaniem spowiedź podczas niedzielnej mszy sprawia, że ów sakrament "traktowany jest jako mniej ważny, który można załatwić przy okazji, jakby mimochodem".
Dominikanin proponuje stopniowe odchodzenie od spowiedzi na niedzielnych mszach. Wyedukowanie katolików, że konfesjonał nie jest automatem do wydawania rozgrzeszenia, tylko sakramentem, któremu warto poświęcić osobny czas, to zadanie dla księży. "Czeka nas ciężka praca w Kościele, jeśli nie chcemy pozbawić się łaski odpuszczania grzechów".
Faza druga tekstu w "GW" to wykreowanie tzw. kontekstu, czyli sugestia: "światłość ojca Gużyńskiego wobec reszty kościelnego ciemnogrodu".