W krótkim orędziu do Narodu premier podsumował dwa lata pracy rządu. Mówił o sukcesach na polu gospodarczym i na arenie międzynarodowej, o walce z przestępczością. Stwierdził, że ma świadomość, że w Polsce jest jeszcze wiele do zrobienia, a nie ma nic gorszego dla kraju, niż powrót do polityki lat dziewięćdziesiątych. Przeprosił za błędy rządu i przypomniał, że decyzja o dalszych losach kraju jest w rękach wyborców. Wystąpienie zakończył apelem o wzięcie udziału niedzielnym głosowaniu.
Bogdan Borusewicz kandydujący do Sejmu z listy PO również nawoływał Polaków do głosowania, odwołując się do czasów, kiedy wolne wybory były ideałem, o który wielu walczyło. Według marszałka Rzeczpospolita jest jedna, nieistotne, czy trzecia czy czwarta. Wymaga ona od obywateli, aby nie uciekali od podjęcia decyzji co do jej przyszłości. Przyznał, że wielu mogła zniechęcić ostra kampania, jednak zapowiedział, że po niej nastąpi czas pojednania i myślenia o przyszłości.
Ostatnie przesłanie Donalda Tuska można dzisiaj zobaczyć w Telewizji Polskiej, Polsacie i TVN. Szef Platformy przekonuje w nim, że Platforma potrafi zrealizować w Polsce cud gospodarczy, który polega na tym, że ludziom żyje się lepiej, a nie na tym, że "ministrom rosną słupki na wykresach".
W nagraniu emitowanym w płatnym czasie antenowym w tych trzech stacjach Tusk w otoczeniu rodziny przekonuje, że "w Polsce cuda się zdarzają".
- Takim cudem był wybór Polaka na papieża, 'Solidarność' i odzyskanie niepodległości. Więc jeśli ktoś mówi, że nie wierzy w cuda, znaczy, że nie zna naszej historii - przekonuje lider PO.