– Świat jeszcze bardziej się otworzył – powiedział w piątek rano prezydent RP Lech Kaczyński, który wspólnie z prezydentem Litwy Valdasem Adamkusem dokonał symbolicznego otwarcia granicy na przejściu w Budzisku. Szlabany poszły w górę kilka minut po godz. 9. – Należę do pokolenia, które świetnie pamięta, czym był wyjazd za granicę, szczególnie na Zachód. Ale pamiętam również świetnie, że między Litwą a Polską nie było żadnego przejścia granicznego. Dziś tych przejść jest wiele, ale mają już tylko techniczne znaczenie – dodał prezydent. Wymieniając państwa, które są w strefie Schengen, pomylił się. Powiedział, że jest ich 27 (a jest 24), i zaliczył do tego grona Rumunię.
Natomiast Valdas Adamkus uważa, że wejście Polski, Litwy i siedmiu innych krajów do strefy to punkt zwrotny w historii. Rangę wydarzenia prezydent RP podkreślił jeszcze w piątkowym orędziu w TVP 1.
W tym czasie premier Donald Tusk przepiłowywał wraz z kanclerz Niemiec i premierem Czech drewniany szlaban graniczny na styku Polski, Niemiec i Czech. Uroczystości, w których wzięli też udział m.in. przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i Parlamentu Europejskiego Hans Gert Pöttering, odbyły się na polsko-niemieckim przejściu w Porajowie – Zittau i niecały kilometr dalej na przejściu polsko czeskim Porajów – Hradek.
Kanclerz Angela Merkel podkreślała historyczność chwili: – Obywatele 24 państw doświadczają normalności, o której marzyły pokolenia.
– Gdy razem z premierem Czech niszczyliśmy piłą ostatnią przeszkodę, miałem poczucie, że zaczyna się naprawdę coś wielkiego – mówił wzruszony premier Donald Tusk. – Nikt tak dobrze jak Polacy, Niemcy i Czesi nie wie, jak wielkie znaczenie ma to nasze ostatnie cięcie. Tu, na styku trzech granic, jesteśmy w prawdziwym środku Europy.