Ceną miała być łapówka dla pracownika koncernu zasiadającego w komisji oceniającej oferty i rekomendującej je zarządowi.
Jego wynagrodzenie miało wynosić 1 grosz za każdy litr biokomponentu dostarczonego do koncernu. Potem rozmawiano już o kwocie o połowę niższej. Przy ofercie Akwawitu-Brasco, który zaproponował Orlenowi dostawę minimum 4 mln litrów, łapówka wyniosłaby więc przynajmniej 20 tys. zł.
Zapłaty za pośrednictwo domagał się też Jarosław J., właściciel kilku gorzelni, który zorganizował spotkanie z pracownikiem koncernu. Miał on po wyższych niż rynkowe cenach dostarczać do Akwawitu-Brasco destylat zbożowy.
Z ustaleń „Rz” wynika, że pracownik Orlenu spotkał się z przedstawicielem Akwawitu-Brasco pod koniec lutego 2007 r. przed jedną z płockich restauracji na Starówce. Spotkanie zaaranżował Jarosław J. Ze zgromadzonych przez „Rz” materiałów wynika, że pracownik koncernu zdradził wówczas, iż cena zaproponowana przez spółkę Gudzowatego jest najniższa. Miał jednak powiedzieć, że w koncernie jest opozycja wobec robienia interesów z Akwawitem-Brasco z powodów pozaekonomicznych. Chodziło o ówczesnego prezesa spółki Wiesława Kaczmarka, ministra skarbu w rządzie Leszka Millera.
Z dokumentów, do których dotarła „Rz”, wynika, że Akwawit-Brasco nie zapłacił łapówki. Jego oferta nie wygrała. Dostawcą bioetanolu dla koncernu zostały dwie inne firmy.