Jak się dowiedziała „Rz”, MON nie zgadza się z oceną amerykańskich ekspertów dotyczącą potrzeb modernizacyjnych polskiej armii. Amerykanie przekonują, że nawet najdroższe uzbrojenie nie zapewni Polsce bezpieczeństwa.
Z amerykańskich analiz wynika, że w razie ataku ze strony Rosji nie ochroni Polski nawet kilkanaście baterii rakiet Patriot. Dlatego zamiast niepotrzebnie wydawać miliardy złotych, polski rząd powinien zrobić wszystko, aby w przypadku zagrożenia umożliwić jak najszybszą odsiecz wojskom NATO lub USA. – Mamy się skupić na poprawianiu logistyki. A jeżeli już szukać pieniędzy na nowy sprzęt, to we własnym budżecie – mówi nam jeden z polskich dyplomatów.
O modernizacji polskiej armii rozmawiała wczoraj w Warszawie polsko-amerykańska grupa konsultacyjna ds. współpracy strategicznej.
Według Amerykanów w razie ataku powinniśmy umożliwić szybką odsiecz wojskom NATO
Specjalny zespół został powołany, kiedy rząd Donalda Tuska uzależnił zgodę na tarczę antyrakietową od amerykańskiego wkładu w podniesienie bezpieczeństwa Polski. Kilkudziesięciu ekspertów pracujących w czterech zespołach roboczych miało przeanalizować potrzeby wojska i znaleźć sposoby na sfinansowanie modernizacji. Na czele amerykańskiej delegacji stanęli asystent sekretarza stanu Stephen Mull i asystent sekretarza obrony Dan Fata. Polską ekipą negocjatorów dowodzili szef MSZ Radosław Sikorski i wiceminister obrony narodowej Stanisław Komorowski.