Profesjonaliści w armii najwcześniej za kilka lat

Zapowiedzi stworzenia profesjonalnej armii w 2010 roku to mrzonki. O takim wojsku można będzie mówić dużo później, bo samo wyszkolenie ochotników potrwa trzy, cztery lata – wynika z dokumentu Sztabu Generalnego WP

Aktualizacja: 02.10.2008 12:49 Publikacja: 02.10.2008 03:44

Profesjonaliści w armii najwcześniej za kilka lat

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Już za rok ostatni żołnierz z poboru opuści koszary. Wtedy wojsko będzie zdane na ochotników. Jednak do tego, by się stali żołnierzami, jeszcze daleka droga.

„Rz” dotarła do projektu dokumentu w tej sprawie, który powstał w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego w kwietniu tego roku. Opracowanie „Model szkolenia SZ RP w warunkach pełnej profesjonalizacji” określa zasady przygotowywania ochotników zgłaszających się do służby w armii zawodowej. Jak wynika z dokumentu, kandydaci trafią do centrów i ośrodków szkolenia wojskowego. Tam przejdą trzymiesięczne kursy podstawowe, po których przystąpią do egzaminu.

Będzie to pierwsza selekcja. Jeśli ją przejdą, trafią na półroczne szkolenie specjalistyczne.

Potem ochotników czeka jeszcze jeden egzamin. Dopiero po jego zdaniu kandydaci do służby będą przyjmowani do poszczególnych jednostek.

Będą tam ćwiczyć od 24 do 36 miesięcy. Jest to tzw. okres zgrywania jednostki, by jej żołnierze potrafili razem walczyć.

Obecnie w armii służy ok. 40 tys. żołnierzy z poboru. Jeśli władze wojskowe będą chciały tę liczbę uzupełnić ochotnikami, będą potrzebować na to około sześciu lat. Dlaczego? Bo ośrodki wojskowe są przygotowane na wyszkolenie zaledwie siedmiu tysięcy żołnierzy specjalistów rocznie.

W dokumencie Sztabu Generalnego czytamy: „Z przeprowadzonych (...) analiz i prognoz wynika, że potrzeby szkolenia żołnierzy ochotników kształtować się będą na poziomie 20 tys. rocznie, z których po przeprowadzonej selekcji będzie można pozyskać około 7 tys. specjalistów rocznie”. By nadążyć ze szkoleniem ochotników, w najtrudniejszych latach 2010 – 2012 armia będzie ich także przygotowywać w „pododdziałach szkolnych wybranych jednostek wojskowych”.

Generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM, uważa, że problemem jest nie tylko czas potrzebny na wyszkolenie żołnierzy. – Brakuje nowoczesnej infrastruktury, na przykład strzelnic, oraz wieloletnich programów szkolenia dostosowanych do nowoczesnej armii – twierdzi generał Polko.

– W ramach PR doprowadzono do fikcyjnego przekonania, że armię profesjonalną da się wprowadzić w dwa lata – komentuje Janusz Zemke (SLD), szef Sejmowej Komisji Obrony Narodowej. – Na razie możemy mówić co najwyżej o armii ochotniczej po zniesieniu poboru.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA