Były prezydent wyciąga wnioski z setek rozmów z ważnymi Ukraińcami i Rosjanami, które przeprowadził. I nie ma wątpliwości, że winna jest Rosja. „Bo polityzuje dostawy gazu i ropy. (...) Z drugiej strony, Ukraina wpada co roku w te same sidła, nie wykonując żadnego wysiłku, by ich uniknąć.
Aleksander Kwaśniewski krytykuje też UE za błędną diagnozę: Unia „zakłada, że sprawa ma charakter komercyjny, a nie polityczny. Tak długo, jak będzie trzymała się tej tezy, będzie bezradna. (...) [eksperci rosyjscy] mówili wprost, że jeśli Ukraina będzie próbowała wejść do NATO, to Rosja użyje gazu i nośników energii, żeby ją do tego zniechęcić. Rosjanie nie ukrywają, że traktują surowce jako ważny element swej polityki. A mogą być dosyć nerwowi, bo ropa nie kosztuje dziś 200 dol. za baryłkę, jak jeszcze niedawno sądzono, ale ok. 50 dol. Poza tym bitewka z Ukrainą buduje
w rosyjskiej polityce wewnętrznej”.
ż>
Mocne słowa. Szef dyplomacji twierdzi w wywiadzie dla „Wyborczej”, że takich nie lubi, przynajmniej wobec Moskwy. Może są i „emocjonalnie satysfakcjonujące, ale politycznie kontrproduktywne”. Nie można, zdaniem Sikorskiego, „prowadzić polityki według schematów życzeniowej publicystyki”. Poza tym, tym razem słusznie, Sikorski przypomina o potrzebie solidarności energetycznej Unii. W tym zresztą nie jest odosobniony — piszą, trąbią, krzyczą o tym prawie wszyscy komentatorzy od kilku dni.