A wszystko po to, by przedsięwzięcie nie zostało zbojkotowane przez partie prawicowe. Wielkopolska Września organizuje prawybory od 1993 roku. Przez długi czas ich wyniki - z małymi wyjątkami - odpowiadały w przybliżeniu rezultatom "prawdziwego" głosowania. Sytuacja zmieniła się cztery lata temu. Wówczas to prawybory prezydenckie wygrał Donald Tusk, zaś parlamentarne Platforma Obywatelska. Podczas właściwych wyborów musieli oni uznać wyższość Lecha Kaczyńskiego oraz PiS. Dwa lata później na prawyborach PiS już się nie pojawił.

- Komentatorzy i politycy wielokrotnie zarzucali nam, że nie jesteśmy Polską w pigułce. Według nich Września ma odchylenie "liberalno-lewicowe". Dlatego postanowiliśmy poszukać miasta o trochę innych preferencjach wyborczych, z którym moglibyśmy połączyć siły - wyjaśnia Tomasz Kałużny, burmistrz Wrześni. Padło na Opoczno. Powód - odpowiada ono Wrześni wielkością, podobnie jak ona stanowi siedzibę władz gminy miejsko-wiejskiej, a obydwie miejscowości dzieli niewielka odległość. Najważniejsze jednak okazały się polityczne sympatie mieszkańców. Ostatnie wybory wygrał w Opocznie PiS przed PSL. Platforma była dopiero trzecia. Na rezultat prawyborów złoży się suma wyników osiągniętych przez komitetu w obydwu miastach. W Opocznie i Wrześni uprawnionych do głosowania jest przeszło 63 tysiące osób. Prawybory odbędą się 31 maja - na tydzień przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Na razie nie wiadomo, jakie partie wezmą udział w przedsięwzięciu.