To był gorący dzień w TVP. Na piątkowym posiedzeniu jej rady nadzorczej część członków chciała usunąć ze stanowiska p.o. prezesa Piotra Farfała.
Ten próbował uniemożliwić jej obrady. Powiedział, że wobec decyzji ministra skarbu o zamknięciu WZA TVP są osobami prywatnymi. W sali pojawiło się czterech ochroniarzy z bronią. Inni czekali pod drzwiami. Mieli usunąć opornych. – Obradowaliśmy pod bronią. Nigdy nie widziałem w TVP tylu uzbrojonych ochroniarzy – mówi Bogusław Szwedo, członek RN, który pozostał w sali. Poza nim byli jeszcze: Krzysztof Czabański, Janina Goss, Piotr Wawrzeński i świeżo powołany na członka rady Radosław Potrzeszcz. Trzech członków kojarzonych z LPR (Łukasz Moczydłowski, Ireneusz Fryszkowski i Sławomir Czynsz) oraz Tomasz Rudomino (były członek zarządu TVP) wyszli z sali. – Moja praca się skończyła, a szefem TVP jest Farfał – mówi Fryszkowski.
Ci, którzy zostali, obserwowali, jak ze stołu znika jedzenie. – Pojawiły się panie, które zabierały filiżanki, czereśnie i ciastka – opowiada Potrzeszcz. Gdy salę na chwilę opuścił Czabański, ochroniarze próbowali uniemożliwić mu powrót. A Wawrzeńskiemu zapowiedziano, że do północy ma opuścić służbowe mieszkanie. Mimo to cała piątka kontynuowała obrady i zmieniła przewodniczącego – Moczydłowskiego zastąpił Potrzeszcz. Później podjęli decyzję o zawieszeniu Farfała i odwieszeniu wiceprezesów TVP Marcina Bochenka i Sławomira Siwka. Tego ostatniego powołano na nowego p.o. prezesa TVP. Nikt nie wspomniał o odwieszeniu prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego. Po posiedzeniu członkowie rady zauważyli, że wyłączono im służbowe telefony i anulowano przepustki. Z gmachu musiał ich wyprowadzić Siwek. Farfał dalej uważa się za p.o. prezesa TVP. W piątek zwolnił dyrektorów ośrodków regionalnych TVP w Warszawie, Białymstoku i Lublinie, szefa biura kadr i szkoleń Wiesława Zawiślaka oraz prokurenta TVP i szefa biura marketingu i promocji Pawła Palucha.
Ryszard Kalisz w TVN 24 zauważył, że przez miesiąc (do czasu odwieszenia WZA) KRRiT i tak może zrobić wszystko.
—pap