– Czas skończyć bardzo zły czas partyjności mediów publicznych i rozpocząć lepszy czas uzdrawiania tych mediów – stwierdził wczoraj wieczorem marszałek Sejmu Bronisław Komorowski podczas wideoczatu z internautami Gazety.pl, Facebooka i „Kampanii na żywo”. Zapowiedział, że w poniedziałek potwierdzi wygaśnięcie kadencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Wczoraj Sejm odrzucił jej sprawozdanie za 2009 r., wcześniej zrobił to Senat. Zgodnie z prawem negatywna opinia obu izb oraz prezydenta (jego funkcję wykonuje Komorowski) powoduje rozwiązanie KRRiT. Jej kadencja wygasa w ciągu 14 dni od decyzji Sejmu. Nowych członków krajowej rady powołają: po dwóch prezydent i Sejm oraz jednego Senat.
Obecnie w KRRiT zasiadają osoby rekomedowane przez PiS, Samoobronę, LPR i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jej przewodniczący Witold Kołodziejski, który wnioskował o przyjęcie sprawozdania, za największe sukcesy krajowej rady tej kadencji uważa uruchomienie w Polsce telewizji cyfrowej i uregulowanie rynku radiowego. Odrzuca zarzuty o brak pluralizmu w mediach publicznych. – Myślę, że z dystansu nie będę się musiał wstydzić –mówił.
W Sejmie za odrzuceniem sprawozdania KRRiT głosowali także posłowie Lewicy, choć ludzie związani z SLD wraz z osobami kojarzonymi z PiS rządzą w tej chwili telewizją publiczną.
– W 2005 r. KRRiT została powołana z naruszeniem konstytucji – mówi Marek Wikiński, poseł SLD. – Uznaliśmy, że utrzymywanie takiego ciała nie ma sensu.