- Trzydzieści lat temu razem z wami walczyłem i razem podpisaliśmy porozumienie - zaczął Lech Wałęsa. - Tym spotkaniem kończymy tegoroczne uroczystości. Ale dziesięć lat przed sierpniem, w 1970 roku również przewodziłem strajkowi. Wtedy przegraliśmy. Powiedziałem sobie: Boże, daj mi tu wrócić i dokończyć tę partię. Dziesięć lat później to się stało i efekty świętujemy dziś - wspominał prezydent.

- Chcę was przekonać, zwłaszcza jako świadek 1970, żebyśmy się cieszyli - mówił - Nie wierzyliśmy że dożyjemy czasu, gdy komuna przejdzie do historii, gdy wyprowadzimy wojska sowieckie z Polski. Oczywiście, dziś problemy z przebudową Polski są wielkie. Ale wówczas 98,5 procent produkcji szło do ZSRR, tylko półtora procent zostawało na nas. Rozwiązaliśmy układ z Rosją ale straciliśmy rynki zbytu. Ale czy mogliśmy postąpić inaczej? Byliśmy ostatnim pokoleniem, które pamiętało coś z demokracji za granicą, mieliśmy swojego papieża, byliśmy ostatnim pokoleniem które musiało tego dokonać - tłumaczył prezydent.

- Dlatego włączcie się w wykorzystanie tego sukcesu - zachęcał - Zadziwiliśmy świat zakończeniem tamtego układu, a teraz jest czas na budowanie. Zbyt dużo rozsądni ludzi odpuścili nierozsądnym. Dlatego musimy od jutra odzyskać pozycję kraju, którzy odrzuca demagogię i populizm - dodał.

- Ale dzisiaj, mając mało okazji do radości, cieszcie się. Chcę, żeby nasze dzieci podziwiały nasze zwycięstwo ale też nasze budowanie. Prowadźmy Polskę do dobrobytu i do spokoju - zakończył Lech Wałęsa.

Przed Lechem Wałęsą wystąpił obecny prezydent Bronisław Komorowski. - Solidarność to wolność, a wolność to radość z bycia człowiekiem wolnym. Dziś w Gdańsku wszyscy są po stronie radości i solidarności, dlatego dziękuję za stworzenie takiej możliwości, za to, że się razem cieszymy z tego co zbudowaliśmy w 1980 roku i powtórzyliśmy w 1989 roku - powiedział prezydent.