Reuters cytuje źródło dyplomatyczne podkreśla, że jest to decyzja, która "nie ma swojego precedensu po 1945 roku", a więc od II wojny światowej.

To pokłosie wypowiedzi wicepremierów Włoch - lidera Ligi Północnej, Matteo Salviniego, i lidera Ruchu Pięciu Gwiazd Luigiego Di Maio. Obaj politycy wspierali m.in. wewnętrzny ruch protestu wobec polityki Emmanuela Macrona, czyli tzw. ruch żółtych kamizelek.  

MSZ Francji podkreśliło, że Francja "była celem powtarzających się, bezpodstawnych ataków i oburzających oświadczeń", ze strony włoskich polityków.

"Różnice zdań to jedno, ale używanie stosunków (międzypaństwowych) do celów wyborczych to co innego" - dodał francuski MSZ, który nazwał ataki Włoch "bezprecedensowymi po II wojnie światowej".

MSZ Francji uznał, że działania Di Maio i Salviniego tworzą "poważną sytuację, która rodzi pytania o intencje włoskiego rządu wobec Francji".