"Europejski Kongres Kultury będzie spotkaniem inspirującym do dyskusji, spotkaniem wielkich artystycznych przeżyć i radości z celebrowania europejskiej kultury" – zachwala minister kultury Bogdan Zdrojewski. Ale obok entuzjastycznych deklaracji organizatorów pojawiają się też głosy krytyki i rozczarowania. Część środowisk kulturalnych komentuje, że to wydarzenie promuje wyłącznie jedną – lewicową – wizję świata.
Kongres rozpocznie wykład Zygmunta Baumana, znanego socjologa, autora książki "Kultura w płynnej nowoczesności", ostatnio mocno krytykowanego za kontrowersyjne porównanie muru dzielącego Izrael i Autonomię Palestyńską z murem warszawskiego getta z czasów II wojny. Bauman znany jest ze swoich mocno lewicowych poglądów. W wywiadzie dla brytyjskiego "Guardiana", w którym przyznał, że był agentem komunistycznej Informacji Wojskowej, mówił: "Nigdy nie ukrywałem, że jestem socjalistą. Byłem lewicowcem, jestem lewicowcem i umrę lewicowcem".
Wśród uczestników kongresu oprócz Baumana odnajdujemy także radykalnie lewicową Chantal Mouffe, lewicowego aktywistę Franco Berardi, Gayatri Chakravorty Spivak inspirującą się, jak sama przyznaje, marksizmem, feminizmem i dekonstrukcjonizmem czy Gianniego Vattimo, włoskiego publicystę, byłego członka Partii Komunistów Włoskich.
Wśród polskich gości są m.in. Jacek Żakowski ("Polityka") i Dorota Nieznalska (artystka znana z umieszczenia męskich genitaliów na krzyżu).