Taką informację podał wczoraj "Nasz Dziennik".
Do powstania nagrania miało dojść w listopadzie 2007 roku w hotelu Marriott. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zarejestrowała rozmowę dwóch byłych oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych, którzy znani są też z toczącej się przed sądem sprawy związanej z rzekomą korupcją przy weryfikacji tych służb.
Płk Leszek Tobiasz zmarł dwa tygodnie temu. Był świadkiem w sprawie. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Płk Aleksander L. zasiadł na ławie oskarżonych. W 2007 r. to on miał wyjawić Tobiaszowi, że udział Wałęsy w strajku został zaplanowany przez aparat bezpieczeństwa PRL.
- Waga Andrzej [adm. Romuald Andrzej Waga - przyp. red.] był dowódcą kutra (...) który przewoził Lecha - relacjonuje słowa L. "Nasz Dziennik". Według niego prawdziwe informacje w tej sprawie posiadł historyk Sławomir Cenckiewicz, współautor książki o byłym prezydencie.
Wałęsa na antenie RMF FM zaprzecza, by do stoczni dostał się w opisany sposób. - Ta motorówka się wciąż tu i ówdzie pojawia, więc może rzeczywiście było, tylko ja w tym nie uczestniczyłem. Więc proszę teraz przeprowadzić dokładne dochodzenie i wykazać co z tą motorówką było - stwierdził. - Jeśli mówią, że byłem to musiał być sobowtór - dodał.