Czarne chmury zbierają się nad organizacją Władysława Serafina. Blisko półtora mln zł zaległych składek z odsetkami zażądał od Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych Zakład Ubezpieczeń Społecznych, fiskus domaga się 400 tys. zł z tytułu VAT. A to tylko część nowych finansowych kłopotów związku. Ale niespłacone zobowiązania wobec państwa zamykają organizacji drogę do pozyskiwania publicznych środków na projekty czy szkolenia. Bez nich związek zniknie. – Jeśli państwo tego nie umorzy, to może być koniec organizacji – przyznaje jeden z działaczy PSL.
Rozmówcy „Rz" przyznają, że dzięki wysokiej pozycji Serafina wśród polityków dotychczas takie problemy związek omijały. – Źle by się stało, gdyby kompromitacja szefa związku przyczyniła się do upadku organizacji – mówi Jan Ardanowski, wiceminister rolnictwa rządu PiS oraz były szef Krajowych Izb Rolniczych.
Sam Serafin pytany o długi, rozkłada ręce – organizacja nie ma pieniędzy na pokrycie tych zobowiązań, które z odsetkami sięgają ok. 2 mln zł (nie chce podać, jaka jest dziś suma całego zadłużenia związku). – Złożyłem wniosek do ZUS o umorzenie długu – potwierdza Serafin i podkreśla, że ZUS przypomniał sobie o składkach po ośmiu latach. Szef organizacji rolniczej twierdzi, że to stare zaległości z lat 2004–2005, gdy powstawało biuro związku w Brukseli.
2 mln zł sięga zadłużenie Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych wobec państwa
– Widać skończył się parasol ochronny nad Serafinem – kwituje Ardanowski.