- Usłyszeliśmy, że premier nic nie może i nie chce móc - stwierdził Kaczyński na konferencji prasowej w Sejmie.
Lider opozycji ocenił, że w mowie premiera nie było odpowiedzi, dlaczego wszystko to mogło się wydarzyć, dlaczego tak a nie inaczej postępowały sądy i prokuratura. - Czy to zadziwiający zbieg okoliczności, czy ktoś za tym się kryje, to najważniejsze pytanie w tej sprawie - uznał Kaczyński.
Stwierdził, że szef Amber Gold "miał wyraźne poparcie ze strony polityków rządzącej partii". To, zdaniem lidera PiS, rodzi pytania o szefa PO, pochodzącego właśnie z tego regionu, oraz - "marginalne, ale istotne" - pytania o rolę syna Donalda Tuska.
Dzisiejszą sejmową debatę Jarosław Kaczyński uznał za "dobrze zaplanowaną operację medialną" w przededniu rocznicy 31 sierpnia, rocznicy 1 września i początku roku szkolnego. - To próba rozmydlania sprawy - stwierdził. Zarzucił premierowi, ze podejmuje "dość zaskakującą" próbę wciągnięcia w tę sprawę opozycji, skłonienia jej do zaniechania funkcji krytycznej, pod pretekstem konieczności wspólnego przeprowadzania zmian.
Ocenił, że komisja śledcza w sprawie Amber Gold musi powstać, a głosowanie przeciw to "przyznanie się do winy".