Rok 2012 Sejm uchwalił rokiem ks. Piotra Skargi. Dziś wypada 400. rocznica śmierci kapłana. Był kaznodzieją narodowym?
Sławomir Skiba:
Niestety, nie był prawdziwie wysłuchany i prawdziwie rozważany, więc w tym sensie trudno mówić, by był prawdziwym narodowym kaznodzieją. Gdyby takim był za życia uznany, to z pewnością nie tylko nie doszłoby do rozbiorów i dalszych tragicznych losów naszego kraju, ale także nie mielibyśmy obecnych problemów choćby ze wschodnim sąsiadem i całą miernotą polskiej klasy politycznej.
Polacy znają w ogóle postać ks. Skargi?
Coraz słabiej. Dzisiejszy jego obraz został rozpropagowany przez naszych romantyków, a ściślej mówiąc, przez Adama Mickiewicza. Stąd ten królewski kaznodzieja Zygmunta III Wazy jeszcze niedawno w szkole nazywany był wielkim patriotą i prorokiem, który ostrzegał obywateli I Rzeczpospolitej przed upadkiem państwa. Z perspektywy porozbiorowej doceniono to wielkie przepowiadanie Skargi na temat nieuchronności upadku państwa, które przeżarte postępującą anarchizacją i trawione różnymi grzechami w życiu społecznym zmierzało do przepaści.