Gościem radiowej Trójki był dziś redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Tomasz Wróblewski. - Zdradzając trochę kulisy tego, co się dzieje w rządzie, powiem, że kilku ministrów wydzwaniało m.in. do specjalistów dziennikarzy, ale nie tylko - także do rozmaitych fundacji - na gwałt prosząc o kilka propozycji na to, jak np. zliberalizować rynek pracy - mówił.
Dziś premier zwołał specjalne posiedzenie rządu. Przedstawił na nim ministrom główne założenia swojego wystąpienia. Opinia publiczna pozna je jutro rano. Ale - jak ujawnił Wróblewski - jeszcze trzy dni temu ministrowie i ich doradcy poszukiwali pomysłów.
- To nie jest tak, że premier ma dokładną wizję tego co ma zrobić. On także jest w jakiejś panice, także widzi trudną sytuację gospodarczą i próbuje to poukładać i poskładać, i podpiera się często drugim szeregiem swoich doradców, którzy z kolei podpierają się już nawet dziennikarzami czy specjalistami dziennikarzami (żeby była jasność), szukając jakichś pomysłów i rozwiązań - stwierdził i dodał, że "to nie jest tak, że premier narzuca jakiś wielki program, który ma przygotowany".
- Rozumiem, że "ozusowania" umów śmieciowych pewnie będzie, bo sugerowało to kilku polityków koalicji - mówiła Zofia Wojtkowska z "Wprost", która również brała udział w audycji Polskiego Radia (o tym pomyśle jako pierwsza informowała "Rz"). - Pytanie czy to ma napędzić rynek pracy, który stoi na progu załamania - dodała.
Według marszałek Sejmu Ewy Kopacz premier nie konsultował założeń exposé z liderami PO. Po posiedzeniu rządu spotkał się z klubem PO w Sejmie. Wczoraj Kopacz zapewniała, że "konsultacje (...) odbywały się z ministrami rządu, więc na pewno nie jest to tylko i wyłącznie autorski projekt pana premiera".