Jacek Zieliński to jeden z ważniejszych sędziów gdańskiego Sądu Okręgowego. Tego, który nieudolnie nadzorował sprawę Amber Gold i kontrolowanego ostatnio na polecenie ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Zieliński od lat szefuje VI wydziałowi penitencjarnemu, który decyduje m.in. o tym, czy osadzeni mogą wcześniej wyjść z więzienia na wolność.
Jak ustaliła „Rz”, w 2009 roku (od maja do grudnia) Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdzało oświadczenia majątkowe gdańskich sędziów. – Z analizy dokumentów sędziego Jacka Zielińskiego wynikało, że więcej wydaje, niż zarabia. Kwota, która budziła nasze wątpliwości, wynosiła 200 tys. zł – mówi oficer CBA.
Oświadczenia, które sprawdzano, dotyczyły lat 2003–2008. – Kontrola wykazała pewne nieprawidłowości – stwierdza Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Z ustaleń CBA, do których dotarła „Rz”, wynika, że sędzia miał w jednych oświadczeniach majątkowych nie wykazywać oszczędności (od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych). Z kolei w innych – kredytów (od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych). Zdaniem CBA sędzia miał też zataić przed skarbówką fakt przekazania mu przez byłą żonę 200 tys. zł.
– Biuro skierowało do prokuratora generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez pana sędziego przestępstwa z art. 54 par. 2 kodeksu karnego skarbowego – wyjaśnia Jacek Dobrzyński.