Policjanci zostali powiadomieni o zdarzeniu przez sochaczewski szpital wczoraj około godz. 17, kiedy lekarze stwierdzili u 10-latki ranę postrzałową dłoni.

Jak ustalono, dziewczynka wracała razem z grupą dzieci ze szkoły. W pewnym momencie poczuła ból w prawej dłoni. Kiedy dotarła do domu rodzice widząc zranioną rękę, niezwłocznie zawieźli córkę do szpitala. Zdrowiu dziecka, które trafiło do warszawskiej placówki, nie zagraża niebezpieczeństwo.

Policjanci szybko wytypowali miejsce, z którego mógł paść strzał i znaleźli na terenie jednej z posesji w pomieszczeniu gospodarczym wiatrówkę oraz śrut. Funkcjonariusze zatrzymali do wyjaśnienia 28-letniego mężczyznę. Zatrzymany tłumaczył, że chciał postrzelać do wróbli, ale trafił dziecko. Mężczyzna był trzeźwy.

Za  narażenia dziecka na bezpośrednią utratę zdrowia lub życia, grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Najprawdopodobniej dzisiaj zatrzymany mężczyzna usłyszy zarzuty karne.