Skierowała ona przeciwko 34-letniemu kierowcy Michałowi K. akt oskarżenia do sądu. Do tego tragicznego wypadku doszło w połowie lutego na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego z ul. Sosnową w Głownie.
Pojazd łódzkiej służby więziennej marki Lublin, który jechał z zakładu karnego w Łowiczu do aresztu w Łodzi na sygnałach świetlnych i dźwiękowych, wjechał na skrzyżowanie najprawdopodobniej przy czerwonym świetle dla jego kierunku jazdy. Wtedy doszło do zderzenia z jadącym z ul. Wojska Polskiego volkswagenem Sharan.
Siła uderzenia była tak duża, że więźniarka odbiła się od terenówki i zatrzymała na pobliskim sygnalizatorze świetlnym. Lublinem jechało 9 funkcjonariuszy. Czterech z nich było w ciężkim stanie, a jednej z ofiar, 34-letniego dowódcy, mimo przeprowadzonej reanimacji nie udało się uratować. Z ustaleń zgierskich śledczych wynika, że biorące udział w wypadku samochody były sprawne technicznie. - Biegły stwierdził, że doszło do niego, na skutek błędu w taktyce i technice jazdy przez oskarżonego, który nieprawidłowo obserwował drogę – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej.
Michał K. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 8 lat więzienia.