Takie wyniki przynosi już dziesiąta edycja prestiżowego rankingu, który „Rzeczpospolita" przygotowuje wraz z Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Z naszego Rankingu szpitali wynika, że rentownych jest 60 proc. z 256 placówek, które odpowiedziały na ankietę. Po czterech chudych latach zbliżamy się więc do sytuacji sprzed kryzysu, kiedy to w 2009 r. na plusie było 73 proc. placówek.
Zdaniem dr. Jerzego Gryglewicza z Uczelni Łazarskiego, eksperta ds. finansów w ochronie zdrowia, to zasługa lepszego zarządzania. – Coraz więcej szpitali wdraża politykę oszczędnościową i racjonalnie podchodzi do kosztów, skracając m.in. czas hospitalizacji. NFZ płaci tylko za procedurę medyczną, a pobyt na oddziale jest kosztem szpitala – tłumaczy. Sprawnemu zarządzaniu sprzyja przekształcenie z samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej w spółkę, o czym przekonuje prezes Pleszewskiego Centrum Medycznego Tadeusz Stefaniak. Ta wielkopolska placówka zajęła pierwsze miejsce w naszym rankingu – „złotej setce" szpitali zabiegowych, wielospecjalistycznych i onkologicznych. – Pełna odpowiedzialność zarządu bardzo mobilizuje – zauważa Stefaniak.
Zdaniem dr. Bogdana Koczego, szefa „urazówki" w Piekarach Śląskich, która była najlepsza w zestawieniu szpitali „zabiegowych, monospecjalistycznych bez onkologicznych", rentowność wzrosłaby jeszcze bardziej, gdyby NFZ nie ograniczał liczby zabiegów, za które płaci. – Gdyby zwycięzcy rankingu dostali wolne kontrakty, liczba wyleczonych w naszym kraju znacznie by wzrosła – mówi.
Wyraźnie poprawił się stopień informatyzacji szpitali. Zwycięzca wśród ośrodków niezabiegowych, Samodzielny Publiczny Zespół Gruźlicy i Chorób Płuc w Olsztynie, przypomina szpital z amerykańskiego serialu „Chirurdzy", którego bohaterowie leczą z tabletami w dłoniach. Olsztyńska placówka zrezygnowała z dokumentacji papierowej.