Bo czy za poważnego może uchodzić lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigel Farrage, którego ugrupowanie prowadzi dziś w brytyjskich sondażach z 31-procentowym poparciem? Ekscentryk i skandalista kierujący ksenofobiczną partią uważaną do niedawna za zupełną egzotykę. Farrage jest już dziś potężny, jego polski admirator (bo lider UKIP to prawdziwy idol Kongresu Nowej Prawicy) na razie nie.
On naprawdę ?tak myśli
Ale osiągnięcie przez partię Korwin-Mikkego wyniku w granicach 10 procent nie byłoby bardzo zaskakujące. W sondażach ugrupowanie ma od 4 do 6,5 procent, ale nieraz już się przekonaliśmy, że badania prowadzone na niewielkich próbach nie są do końca wiarygodne. Choćby z tego powodu, że wielu Polaków deklaruje udział w wyborach, po czym zmienia zdanie. Frekwencja będzie zapewne jeszcze niższa niż poprzednio, gdy wyniosła niespełna 25 procent. A to sprzyja mniejszym ugrupowaniom, bo ich zwolennicy są zazwyczaj najbardziej zmobilizowani.
Skąd bierze się ta, trwająca od mniej więcej roku, sondażowa wspinaczka Kongresu Nowej Prawicy? Tu niestety polegać musimy na intuicji i opiniach zwolenników J.K.M. z internetu, bo żadna z firm badawczych nie zajęła się tym fenomenem. A szkoda, bo jest nad czym się zastanawiać.
Analiza tego przypadku mogłaby nam sporo powiedzieć o tym, kim są dzisiejsi rozczarowani czy wręcz wykluczeni. Kongres Nowej Prawicy popiera bowiem typowy elektorat protestu. Taki sam, jaki w poprzednich wyborach głosował na Janusza Palikota, a wcześniej na Samoobronę czy Stana Tymińskiego. Owszem, wszystko to są ugrupowania i postaci w sensie politycznym niepoważne, ale to wcale nie znaczy, że nie stoją za nimi autentyczne oczekiwania społeczne.
Ci, którzy lekceważą fenomen Kongresu Nowej Prawicy, podnoszą właśnie argument braku powagi jego lidera jako dowód, że nie może on liczyć na sukces. Twierdzą mianowicie, że ktoś, kto kompromituje się w każdym wywiadzie, pewnego dnia skompromituje się ostatecznie. Otóż nie jest to prawda. Gdyby tak było, wygadujący brednie i obrażający wszystkich Palikot czy Lepper nie funkcjonowaliby tyle lat w polityce, notując dobre wyniki w wyborach.