Jak donosi "Super Express", podczas pracy na stanowisku premiera Donald Tusk zgromadził 102 dni niewykorzystanego urlopu, za które należy mu się gratyfikacja finansowa. Ta wynika wprost z przepisów, zgodnie z którymi każdy pracownik musi na bieżąco odbierać przysługujące mu na odpoczynek dni. Jeśli tego nie zrobi, pracodawca zmuszony jest wypłacić mu ekwiwalent pieniężny.

W przypadku Tuska, za niewykorzystanie 102 dni urlopowe, kwota ta sięga niemal 80 tys zł i została pokryta ze środków budżetowych. Wysokość ekwiwalentu zależy od pensji pracownika. Premier zarabiał około 16 tys. zł. - W związku z rozwiązaniem stosunku pracy panu premierowi Donaldowi Tuskowi wypłacono ekwiwalent za 102 dni niewykorzystanego urlopu wypoczynkowego - poinformowała "Super Express" Kancelaria Premiera.