Jak zauważają autorzy publikacji w „Gazecie Wyborczej" i „Rzeczpospolitej" atak na cel w Australii nie powinien być zaskoczeniem biorąc pod uwagę fakt, że rząd tego kraju aktywnie zwalcza radykalizm islamski oraz bierze udział w walce z Państwem Islamskim na Bliskim Wschodzie. Niestety logika wydarzeń wskazuje, że ten temat nieprędko zniknie z pierwszych stron gazet.
Zresztą samozwańczy australijski kaznodzieja wcale nie był jedynym, który wczoraj zwrócił na siebie uwagę sięgając po broń. Nieco skromniejsze miejsce w prasie zajęło polowanie na byłego amerykańskiego wojskowego, który w Pensylwanii zabił sześć osób. Ostatni powracający temat to niepokój dotyczący szeroko rozumianych wydarzeń na wschodzie.
Nadal trwa przecena rubla i krach na moskiewskiej giełdzie w związku z czym Iwona Trusewicz w „Rzeczpospolitej" zauważa dramatyczne cięcia w budżecie Rosji, do których zmuszony został Kreml. „Dziennik Gazeta Prawna" zauważa próby wykorzystania trudnej ostatnio sytuacji w Rosji przez usiłującego uniezależnić się od Moskwy Łukaszenkę, ale także przykry dla nas fakt, że polskie firmy nadal słono płacą za rosyjskie embargo.
Warto też zwrócić uwagę na publikowany przez nas wywiad z premierem Chin Le Keqiangiem, którego udzielił największym gazetom Europy Środkowo-Wschodniej („Rzeczpospolita" jako jedyna reprezentowała Polskę) przed regionalnym szczytem chińsko-europejskim w Belgradzie. Wypada tylko ubolewać, że z udziału w tak ważnym spotkaniu z największą światową potęgą w Belgradzie zrezygnowała Ewa Kopacz (reprezentować nas będzie Tomasz Siemoniak).
W tematyce krajowej brak wyraźnie wiodącego motywu, co jak zawsze poszerza paletę tematów oferowanych czytelnikom. Do bardzo ciekawych badań dotarli dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej". Otóż jak się okazuje żyjemy w jednym z najspokojniejszych krajów Europy, w którym ryzyko ulicznej napaści jest stosunkowo niskie - niższe nawet niż w uznawanej za spokojna przystań Skandynawii, nie mówiąc o stanowiącej cel emigracji Wielkiej Brytanii. Jak często się zdarza subiektywne odczucia nie znajdują potwierdzenia w danych, ale to jeden z tych przypadków, gdy dobrze jest się mylić.