System informatyczny do obsługi jesiennych wyborów samorządowych stworzyła łódzka firma Nabino. Skończyło się to kompromitująco długim liczeniem głosów i dymisją całej Państwowej Komisji Wyborczej.
W efekcie na potrzeby niedzielnych wyborów prezydenckich Krajowe Biuro Wyborcze samo stworzyło system informatyczny. Nosi on odważną nazwę WOW, czyli Wsparcie Organów Wyborczych, a w kwietniu pozytywnie przeszedł trzy testy. Nieoficjalnie wiadomo, że system został bardzo dobrze oceniony przez testujących.
Nie obyło się jednak bez incydentów. Zajmujący się bezpieczeństwem w sieci portal ZaufanaTrzeciaStrona.pl poinformował, że w witrynie internetowej jednego z urzędów, można było znaleźć dane potrzebne do logowania w wersji szkoleniowej i testowej.
„Publiczne udostępnienie loginu i hasła do systemu testowego nie spowodowało żadnych bezpośrednich konsekwencji, jednak w tak delikatnej materii, jaką są wybory prezydenckie, chyba lepiej jest dmuchać na zimne" – napisała ZaufanaTrzeciaStrona.pl. „Wpuszczenie osób nieautoryzowanych do systemu testowego lub szkoleniowego zwiększa ryzyko przełamania jego zabezpieczeń" – tłumaczył portal.
Jeszcze groźniejszy incydent opisał inny portal o podobnej tematyce - Niebezpiecznik.pl. Portal poinformował, że informatyczny certyfikat którejś z wyborczych komisji obwodowych wpadł w ręce znanego hakera ukrywającego się pod pseudonimem PollyPocket. W przeszłości zasłynął on opublikowaniem danych polskich celebrytów, m.in. adresów i numerów telefonów, korzystających z usług jednej z firm dietetycznych.