Po przegranych wyborach parlamentarnych w 2011 r. Jarosław Kaczyński przeprowadził w nowym klubie poselskim ankietę. Każdy miał wpisać, czym się zajmował, co potrafi, ale też jaką funkcję chciałby pełnić, gdyby w kolejnej kadencji PiS wygrał wybory i mógł tworzyć rząd. Szczególnie parlamentarni nowicjusze zaczęli się rozpisywać o swoich ambicjach, wymieniając po kilka stanowisk.
– Objawiło się kilkunastu szefów dyplomacji i nie mniej ministrów finansów – śmieje się jeden z posłów.
Kaczyński chciał jednak sprawdzić, kto twardo stąpa po ziemi. Dlatego w cenie były takie odpowiedzi jak ta udzielona przez szefa struktur PiS Joachima Brudzińskiego, który stwierdził, że chce być wojewodą zachodniopomorskim (jest posłem ze Szczecina).
Dziś perspektywa zwycięstwa jest dużo bliższa. Nic dziwnego, że przed weekendową konwencją programową w Katowicach w Klubie PiS panuje duże poruszenie. Czołowi politycy partii i prof. Piotr Gliński, który jest głównym organizatorem spotkania, dostają telefony z jedną prośbą – „weźcie mnie do jakiegoś panelu".
Co z europosłami?
Trzydniowa impreza, która rozpocznie się w piątek, jest podzielona na 13 paneli głównych i kilkadziesiąt pobocznych. Wszyscy prelegenci z głównych paneli i wielu z tych pobocznych w niedzielę zostaną zaprezentowani szerszej publiczności jako „drużyna" zjednoczonej prawicy. To z niej mają się potem rekrutować przyszli ministrowie, ich zastępcy, szefowie instytucji publicznych.
– Każdy chce wysłać sygnał, że jest w grze. Ale wyrokowanie z tego, jak będzie wyglądał przyszły rząd, może być złudne – twierdzi jeden z naszych rozmówców wewnątrz ugrupowania. Jak zauważa, na kształt przyszłej ekipy będzie mieć wpływ wiele czynników. – Kandydatka na premiera zmieniła się zaledwie kilka tygodni temu, a może mieć inne koncepcje. Ponadto nie wiadomo, czy jeśli mielibyśmy rządzić, to sami czy w koalicji – zauważa.
Właśnie stabilność koalicji będzie ważnym argumentem dla europosłów. Jeśli będzie chwiejna, to nie będą tak chętnie porzucać posad w Brukseli. Na liście potencjalnych ministrów jest np. Dawid Jackiewicz (energetyka, gospodarka), Marek Gróbarczyk (reaktywowane Ministerstwo Gospodarki Morskiej) czy też Janusz Wojciechowski (wymiar sprawiedliwości). W PiS mówi się też, że ministerialne ambicje ma Ryszard Czarnecki. Pytamy o to kilka osób zaangażowanych w przygotowania konwencji.
– On może by chciał, ale podpadł na uroczystości wręczenia przez PKW prezydentowi elektowi Andrzejowi Dudzie zaświadczenia o wyborze – pada zgodna odpowiedź.