Trwa dogaszanie pożaru hali produkcyjnej o wymiarach 30 na 60 metrów. W hali znajdowały się półprodukty sprzętu AGD. Były to elementy plastikowe, syntetyczne oraz lakierowane blachy.
Na miejscu nadal pracuje 20 zastępów straży pożarnej. - Akcja odbywa się w ekstremalnych warunkach, musimy chronić samych siebie - mówił dla TVN24 Mariusz Konieczny ze straży pożarnej w Łodzi.
Przed godziną 12.00 częściowo zawalił się dach obiektu.
Strażacy apelują do mieszkańców miasta, aby nie otwierali okien, ponieważ dym może być toksyczny.
Na razie nie ma informacji, co mogło być przyczyną pożaru. - Nie chcemy spekulować na temat przyczyn zdarzenia. Wstępne informacje na ten temat poznamy za kilka godzin - dodał Konieczny.