- Krzysztofowi Kwiatkowskiemu postawiono zarzuty niezgodnego z prawem wpływania na przebieg konkursów na szefów delegatury NIK w Rzeszowie i w Łodzi, a także konkursu na wicedyrektora departamentu środowiska w NIK - informował prok. Martyniuk.
W przypadku posła PSL chodzi o trzy zarzuty "nakłaniania wysokich rangą funkcjonariuszy publicznych do niezgodnego z prawem wpływania na wyniki kontroli na stanowiska szefa delegatury NIK w Rzeszowie i wpływania na wyniki kontroli prowadzonej przez NIK w jednej z podkarpackich gmin" - podał Martyniuk. zdaniem TVN24, która pierwsza napisała o sprawie, „politykowi PSL zależało, by Kwiatkowski zmienił wyniki kontroli NIK w tej gminie dotyczącej nieprawidłowości w budowie farmy wiatraków w Woli Rafałowskiej i w Malawie".
Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli zareagował błyskawicznie - wystąpił z prośbą do Marszałek Sejmu o uchylenie mu immunitetu. Nadzór nad wszystkimi kontrolami i jednostkami organizacyjnymi przekazał zastępcom.
- Postanowiłem też wyłączyć się z wszelkiej aktywności zewnętrznej, w tym także z uczestniczenia w posiedzeniach komisji sejmowych oraz z prac w Kolegium NIK, po to aby wyjaśniana przez prokuraturę sprawa i towarzysząca jej dyskusja nie rzutowały na codzienną pracę Najwyższej Izby Kontroli - napisał Kwiatkowski w oświadczeniu.
Wniosek o zrzeczenie się immunitetu od Marszałka Sejmu trafi do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. - Musimy zbadać czy wniosek został złożony prawidłowo, takie są procedury - tłumaczy Elżbieta Witek, posłanka PiS i członek komisji.