W najbliższym odcinku programu „Państwo w Państwie" reporterzy Polsatu przybliżą historię Sylwestra Chełmińskiego i jego żony Natalii. Od czterech lat walczą oni z sądami o możliwość używania zakupionego przez nich samochodu.
Małżeństwo Chełmińskich przez dwa lata ciężko pracowało w chłodni w Holandii. Harówka przez kilkanaście godzin dziennie wywołała u pani Natalii anemię.
Zarobione za granicą pieniądze małżonkowie przeznaczyli na zakup samochodu w komisie. Radość z posiadania auta nie trwała jednak długo, bo po trzech dniach zostało ono zarekwirowane przez policję.
Funkcjonariusze uznali, że skradziono je wcześniej rumuńskiej firmie leasingowej. W efekcie, od czterech lat samochód, choć stoi w garażu Chełmińskich, znajduje się w sądowym depozycie i nikt nie może nim jeździć.
Dziś nie wiadomo, do kogo tak naprawdę auto należy. Planowano je zwrócić rumuńskiej firmie, ale okazało się, że pojazd zmontowano z kilku innych. Maska, silnik, tapicerka i nadwozie audi mają bowiem różne numery VIN i tylko ta ostatnia część pochodzi ze skradzionego modelu.