Z Afryki do Chin pojadą nie tylko słonie. Wiele innych dzikich gatunków zwierząt ma zostać wysłanych do nowego partnera afrykańskiego kraju z Azji. Cel tego niezwykłego eksportu? Zapewnienie zwierzętom lepszych warunków życia.
Przed rokiem kilka sztuk młodych słoni przewieziono z Zimbabwe do centrum ochrony dzikich gatunków znajdującego się w mieście Qingyuan w prowincji Guangdong. Eksport dzikich zwierząt jest częścią projektu zachowania naturalnej przyrody w Afryce. Odpowiada za nie m.in. firma Chimelong Group, która z powodzeniem doprowadziła do narodzin pierwszych na świecie trojaczków pandy wielkiej. Ich narodziny w połowie 2014 roku były sensacją na skalę światową, ponieważ nigdy wcześniej nie udało się tak licznego miotu tego zwierzęcia utrzymać przy życiu.
W Zimbabwe żyje obecnie ok. 85 tys. słoni afrykańskich. Jednak każdy kolejny rok suszy, gorszych warunków klimatycznych a także zanieczyszczenie środowiska powodują, że we własnej ojczyźnie nie mogą już cieszyć się odpowiednimi warunkami.
Współpraca Zimbabwe z Chinami nabiera coraz większego tempa. W grudniu Zimbabwe informowało, że dołącza chińskiego juana do grona walut uznawanych jako oficjalne środki płatnicze u siebie (kraj od lat boryka się z ogromną inflacją i akceptuje płatności w kilku zagranicznych walutach), a podczas oficjalnej wizyty prezydent Xi Jinping nazywał prezydenta Zimbabwe "przyjacielem na każdą pogodę". Robert Mugabe wielokrotnie jeździł do Pekinu i do dziś jest tam witamy honorową salwą z 21 dział.