Aktualizacja: 10.11.2016 05:57 Publikacja: 09.11.2016 18:15
Foto: Fotorzepa, Maciej Zieniewicz
W kręgach prezydenta elekta czuć mocną nutę triumfalizmu. Przegrani przynajmniej oficjalnie zapewniają, że każdy, nawet tak nieoczekiwany wybór to święto demokracji. Wszak Trump zdobył władzę w ramach procedur demokratycznych. Jego sukces jest niczym innym, jak tylko efektem mobilizacji elektoratu, a to zjawisko dla samej istoty demokracji jest ozdrowieńcze.
Łatwo zapomina się o dziesiątkach kłamstw, jakich dopuścił się jako kandydat, o całym hejcie, który przyniosła jego kampania, i groźbach, jakimi szafował. Słyszę, to tylko retoryka jego kampanii. Po przejęciu prezydentury z pewnością się zmieni. A jednak mam wątpliwości. Hejt zostawia ślady, groźby wywołują jeśli nie strach, to panikę, zarysowane w kampanii podziały można zasypać lub pogłębić.
Prokuratura we Wrocławiu wszczęła śledztwo dotyczące nieprawidłowości finansowych w Centrum im. Willy’ego Brandt...
W narracji rosyjskiej zmienił się język opisu zwycięstwa w II wojnie światowej: z oddania hołdu poległym i uczcz...
Kilkadziesiąt najważniejszych europejskich think tanków spotka się w Warszawie i Toruniu, aby rozmawiać o przysz...
W trakcie ekshumacji prowadzonej w Puźnikach w Ukrainie naukowcy wydobyli szczątki co najmniej 42 osób – podało...
Tymczasowy pomnik polskich ofiar nie zostanie odsłonięty w 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej. „Rzeczpo...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas