Zadał on dziewczynce kilkanaście ciosów nożem, bo myślał, że ma nadprzyrodzone moce, które mogą go zabić.
Policja sprawdzi, czy w momencie zbrodni mężczyzna nie był pod wpływem środków psychotropowych, narkotyków lub dopalaczy, które miał wcześniej już zażywać.
Do tragedii doszło w niedzielny wieczór w Korytowie koło Choszczna w zachodniopomorskim. Adrian W. ok. godz. 19 zaczął pracę w miejscowej piekarni.
Po godzinie wybiegł z niej i odjechał motorowerem. Okazało się, że pojechał do domu. Tam kilkanaście razy dźgnął siostrę, cztery ciosy zadał w okolice serca.
Krzyki dziecka usłyszeli inni domownicy. Wezwali karetkę, ale zanim przyjechało pogotowie bliscy samochodem ruszyli z ranną do szpitala. Daria zmarła po drodze.