NIK oceniła wdrażanie Systemu Rejestrów Państwowych

Niedostateczne przygotowanie Systemu Rejestrów Państwowych doprowadziło do wzrostu kosztów i zatrudnienia.

Aktualizacja: 21.03.2017 19:05 Publikacja: 21.03.2017 18:49

Prezes Naczelnej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski

Prezes Naczelnej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

NIK oceniła wdrażanie jednego z najważniejszych projektów ostatnich lat – Systemu Rejestrów Państwowych (SRP). Sam pomysł Izba chwali, jednak ma zastrzeżenia do wykonania.

– Przygotowanie i wdrożenie systemu było obarczone wieloma problemami. Przez to utrudnienia w załatwianiu spraw odczuli obywatele i urzędy korzystające z nowego rejestru – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.

System Rejestrów Państwowych działa od 1 marca 2015 r. Zastąpił lokalne systemy informatyczne w urzędach gmin do obsługi spraw z zakresu stanu cywilnego i ewidencji ludności. Weszły do niego kluczowe rejestry, w tym PESEL, dowodów osobistych i aktów stanu cywilnego. Budowa systemu kosztowała 109 mln zł, utrzymanie do końca czerwca 2019 r. pochłonie 97 mln zł.

Na sprawność SRP po jego wejściu i problemy z aplikacją Źródło (do obsługi systemu) narzekali urzędnicy. NIK przyznaje, że największe kłopoty wiązały się z „brakami w funkcjonalnościach Źródła". Dlatego po wejściu w życie SRP doszło do opóźnień w wydawaniu odpisów.

„Główną przyczyną było nie zapewnienie przez MSW na etapie przygotowywania systemu przeniesienia aktów stanu cywilnego zgromadzonych w lokalnych systemach informatycznych do centralnego" – wskazuje NIK. Przez to załatwianie spraw w urzędzie było droższe. Aby wydać odpis, urzędnik musiał pojedynczo przenosić dane z gminnej bazy i z papierowych ksiąg. W 54 proc. urzędów wzrosło zatrudnienie pracowników do obsługi spraw z zakresu stanu cywilnego – najbardziej w warszawskim ratuszu – o 48 osób.

NIK zauważa, że wprowadzenie SRP ujawniło wiele niezgodności danych w lokalnych rejestrach – np. błędy w personaliach, brak serii i numeru dowodu osobistego. Na 683 wnioski o wydanie odpisów czy dowodu osobistego w co piątym były rozbieżności. „Wdrożone już w SRP mechanizmy weryfikacji pozwalają je wychwytywać" – uspokaja NIK.

Niepokój kontrolerów budziło także zarządzanie bezpieczeństwem SRP. W 62 proc. urzędów miast nie wdrożono polityki bezpieczeństwa informacji, w co czwartym nie dbano, by zablokować dostęp do internetu na komputerach wykorzystywanych do pracy z SRP. To stwarzało ryzyko, że dostęp do danych mogły zyskać osoby nieuprawnione.

Podnoszone przez NIK uwagi – jak się wydaje – dotyczą przeszłości.

„Centralny Ośrodek Informatyki i Minister Cyfryzacji podjęli działania, by wyeliminować błędy i usprawnić system" – zaznacza Izba.

– Zespół Centralnego Ośrodka Informatyki prowadzi intensywne prace nad rozwojem i utrzymaniem Systemu Rejestrów Państwowych i aplikacji Źródło. Poziom dostępności SRP przekracza 99 proc., a awarie zdarzają się incydentalnie – mówi Igor Ryciak, rzecznik COI. Przyznaje, że problemem było to, że gdy w 2015 r. uruchamiano SRP, nie dokonano masowego przenoszenia danych z gminnych baz do centralnej. Teraz zaniedbanie jest naprawiane.

– Trwają testy dotyczące masowej migracji danych. Prowadzą je nasi informatycy. Chodzi o miliony dokumentów – mówi Ryciak. Dodaje, że zbiorcze przeniesienie danych do SRP jest planowane na przełomie drugiego i trzeciego kwartału 2017 r. – To wpłynie na szybkość załatwiania spraw w urzędach.

NIK oceniła wdrażanie jednego z najważniejszych projektów ostatnich lat – Systemu Rejestrów Państwowych (SRP). Sam pomysł Izba chwali, jednak ma zastrzeżenia do wykonania.

– Przygotowanie i wdrożenie systemu było obarczone wieloma problemami. Przez to utrudnienia w załatwianiu spraw odczuli obywatele i urzędy korzystające z nowego rejestru – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił