Badania przeprowadzone podczas ostatniej kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych pokazały, że fałszywe informacje mają się świetnie. Ale Donald Trump jest tu tylko symbolem. Choć duża część liberalno-lewicowych elit Zachodu widzi w nim uosobienie wszelkiego zła, wzrost liczby fałszywych newsów wynika ze zmiany sposobu korzystania z mediów. Już ponad 60 proc. Amerykanów informacje o świecie czerpie z mediów społecznościowych. Sęk w tym, że czytając tam wiadomości, rzadko zwracają uwagę na to, jakie są ich źródła. Dotychczas dla wielu rozstrzygający był fakt, że o czymś usłyszeli w telewizji. Internet tylko trochę zmienił tę sytuację: dla wielu osób o tym, czy coś jest prawdziwe czy nie, rozstrzyga fakt, że przeczytali o tym... w internecie.