– Wczoraj na posiedzeniu Rady Mediów Narodowych złożyłem wniosek, by RMN zleciła opinię prawną dotyczącą ważności uchwały w sprawie powołania Jacka Kurskiego oraz ewentualnej możliwości zakwestionowana tego wyboru przez innych uczestników konkursu – informuje nas Juliusz Braun, członek rady z rekomendacji PO. Dodaje, że jego działanie było skutkiem czwartkowej publikacji w „Rzeczpospolitej”.
Już przed rokiem pisaliśmy, że Jacek Kurski spóźnił się o co najmniej kilka minut ze złożeniem papierów w konkursie Rady Mediów Narodowych na prezesa TVP, w którym ostatecznie zwyciężył. Powoływaliśmy się na relacje naocznych świadków, którzy obserwowali sytuację przed Wydziałem Podawczym Sejmu.
Mówili nam, że Kurski co prawda wszedł do budynku przed graniczną godz. 16, ale później jeszcze przez jakiś czas kserował dokumenty. Złożył je po godz. 16, tymczasem z regulaminu konkursu jasno wynikało, że papiery należy dostarczyć przed upływem terminu w zaklejonej kopercie. W innym przypadku „oferty podlegają odrzuceniu”.
W czwartek napisaliśmy, że taki sam obraz zdarzeń pokazują nagrania z monitoringu sprzed Sejmu, z którymi zapoznała się prokuratura. „Plik na płycie DVD-R obejmuje również zapis z kamery numer 6 od godz. 16:05:26, kiedy to Jacek Kurski przekazuje pracownicy Wydziału skompletowane dokumenty umieszczone w białej kopercie” – ustalili śledczy. Prokuratura nie wszczęła śledztwa, bo badała sprawę pod kątem poświadczenia nieprawdy. Nie stwierdziła tego, bo na kopercie z dokumentami nie przybito godziny, lecz datę. A ta się zgadza.
Brak godziny na kopercie Kurskiego budzi dodatkowe poważne zastrzeżenia. Inni kandydaci na prezesa, którzy składali dokumenty tego dnia przed upływem terminu mają godzinę zapisaną długopisem obok pieczątki z datą.
Juliusz Braun relacjonuje, że jego wniosek o opinię prawną upadł. „Za” oprócz niego był członek Rady Mediów Narodowych z Kukiz’15 Grzegorz Podżorny. „Przeciw” byli nominaci PiS Joanna Lichocka i Krzysztof Czabański. Inna członkini rady wybrana głosami tej partii Elżbieta Kruk w chwili głosowania była nieobecna.
Szef Rady Krzysztof Czabański już wcześniej mówił nam, że nie przewiduje powtórki konkursu. – Z informacji, które mamy z Wydziału Podawczego, wynika, że Kurski zaczął składać dokumenty przed godz. 16. Ten fakt ma decydujące znaczenie – twierdził.