Pozwolił na to długi okres spokoju na Słońcu. Wyniki badań naukowcy opisali w „Nature".
– Rzeki gorącej plazmy przetaczają się na Słońcu podobnie jak prądy w oceanach – powiedział Andres Munoz-Jaramillo z Centrum Astrofizyki (CfA) Harvard-Smithsonian.
Słońce zbudowane jest z plazmy, zjonizowanej materii o stanie skupienia przypominającym gaz. Naładowane ujemnie elektrony i dodatnio jony mają swobodę przemieszczania się. Przepływająca plazma przyczynia się do powstania pola magnetycznego. A to pole powoduje rozbłyski, wybuchy i plamy na powierzchni gwiazdy. Miliardy ton gorącej plazmy uwalniane są w przestrzeń kosmiczną. Jeśli ta fala dotrze do Ziemi, wywołuje zakłócenia w łączności radiowej lub w sieciach elektrycznych.
Zjawiska te są szczególnie intensywne co 11 lat – wtedy mówimy o tzw. maksimum słonecznym. Potem gwiazda stopniowo się uspokaja. Ostatnie minimum słoneczne trwało wyjątkowo długo: 780 dni w latach 2008 – 2010. To najdłuższy taki okres od 1913 roku.
Munoz-Jaramillo wraz z zespołem użył symulacji komputerowej i odtworzył 210 cykli słonecznych ostatnich 2 tys. lat. Uczony przyjrzał się roli, jaką odgrywają rzeki plazmy przepływające od równika w kierunku biegunów, tam zapadające się i wędrujące z powrotem w kierunku równika. Na zatoczenie pętli plazma potrzebuje 11 lat. Zespół odkrył, że rzeki plazmy przyśpieszają i zwalniają. I to jest przyczyną nieregularności cyklu.