Poszukiwacze pozaziemskich istot

Teleskopy na Ziemi i na orbicie poszukują życia w kosmosie. Odkrycie jest tuż, tuż...

Publikacja: 22.12.2011 18:30

Teleskopy wycelowane w odległe gwiazdy

Teleskopy wycelowane w odległe gwiazdy

Foto: ESO

Europejskie Obserwatorium Południowe to międzynarodowe przedsięwzięcie, którego założeniem jest "tanie" obserwowanie wszechświata. Najbardziej skomplikowane instrumenty obserwacyjne umieszczone na Ziemi są setki razy tańsze niż podobne obserwatoria w kosmosie. Toteż ESO dysponuje budżetem rzędu milionów euro rocznie, a Europejska Agencja Kosmiczna, która wysłała na orbitę Kosmiczne Obserwatorium Herschel, miliardami euro.

Obie instytucje służą temu samemu celowi – obserwacji wszechświata, czyli procesu powstawania galaktyk, gwiazd, ich składu chemicznego itd. Ale najbliższym, najbardziej spektakularnym celem jest znajdowanie planet pozasłonecznych podobnych do Ziemi. Jedynie na takich planetach są warunki do powstania życia.

Zaledwie kilkanaście dni temu amerykańska sonda Kepler potwierdziła istnienie planety na tyle ciepłej, aby mogło istnieć tam życie. Ale to dopiero początek wyścigu w poszukiwaniu nie tyle pozaziemskiego życia, ile cywilizacji. O tym jednak astronomowie niechętnie wspominają – chyba żeby nie zapeszyć.

W porównaniu z szaleńczo drogimi obserwatoriami orbitalnymi naziemne teleskopy wcale nie są bez szans. Wielkie rozmiary teleskopów i tzw. optyka adaptatywna eliminująca zaburzenia powodowane drganiami atmosfery i pozwalają na równie precyzyjne obserwacje jak z kosmosu.

– Bardzo Wielki Teleskop, (VLT) i radioteleskop ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) to najwspanialsze miejsca, w jakich przychodzi pracować astronomom – powiedział "Rz" dr Michael West, dyrektor naukowy ESO w Chile. – Koledzy z ALMY opowiadali mi o dziesiątkach obserwacji, jakich dokonali z dokładnością, jakiej nie jest w stanie uzyskać żaden radioteleskop na świecie. Jesteśmy w stanie spojrzeć dalej i poznać więcej szczegółów niż kiedykolwiek dotąd. Znacznie większe możliwości będziemy mieli, kiedy na Cerro Amazones stanie największe oko na wszechświat – superteleskop E-ELT, z lustrem głównym o średnicy 42 m.

Oczkiem w głowie astronomów z ESO jest radioteleskop ALMA rozlokowany na płaskowyżu Chajnantor na wysokości ponad 5 tys. m n.p.m. To wspólne przedsięwzięcie wielu państw – ciągle w budowie. Pełną parą będzie pracował w roku 2013, kiedy będzie miał  66 anten. Zaczął pracę z  16, obecnie jest ich 27. Astronomowie z całego świata nadesłali już ponad 1000 wniosków na obserwacje.

Agent 007 na pustyni

Na płaskowyżu anteny można przesuwać. Konfiguracja anten zależy od tego, co badacze chcą obserwować. Można je rozsunąć na odległość 15 km od siebie, tak jakby jedna antena miała średnicę 15 km.

– To jedno z najbardziej suchych i jednocześnie najwyżej położonych miejsc na świecie, idealne dla wyszukiwania sygnałów z kosmosu – przekonuje Rűdiger Kneisl, astronom z Niemiec. – Dlatego spośród wielu propozycji wybrana została właśnie ta lokalizacja.

Obserwatorium Paranal (na wysokości ponad 2,6 tys. m n.p.m., oddalone od Chajnantor o 500 km) leży w głębi pustyni Atacama. Mimo że od wybrzeża Pacyfiku dzieli je zaledwie 14 km, pustynia jest sucha jak pieprz. Gdzieniegdzie można jeszcze zobaczyć ślady czegoś w rodzaju mchu – to pozostałość po obfitych deszczach zimowych, jakie zdarzają się tutaj raz na kilka lat.

Odwiedziłem Paranal pod koniec października, kiedy na półkuli południowej trwa piękna wiosna. Obserwatorium Paranal nie widać z szosy z Antofagasty, najbliższego miasta oddalonego o jakieś 130 km. Aby dotrzeć do rozrzuconych na wzgórzach budynków Obserwatorium Paranal, trzeba pokonać jeszcze kilka kilometrów. Kilkaset metrów za bramą, która stoi samotnie na szosie dojazdowej (ogrodzenia terenu nie ma), jest słynne Paranal Residence. To budynek mieszkalny wkomponowany we wzgórze. Wchodzi się do niego z poziomu minus jeden przez podwójne drzwi.

W nocy, kiedy na pobliskim wzgórzu otwierają się kopuły teleskopów, z budynku nie może wydobywać się żadne światło. Przybyszów wita okrągły, zwieńczony szklaną kopułą hol z oranżerią i basenem. Są tu pokoje hotelowe i wielka stołówka czynna całą dobę (astronomowie pracują w nocy – obsługa urządzeń w dzień).

Paranal Residence zostało rozsławione przez ostatni film z serii przygód Jamesa Bonda "007 Quantum of Solace". To tu w holu i pokojach hotelowych kręcone były sceny do filmu. Niestety nie widać pobliskiego wzgórza, gdzie znajdują się najważniejsze budynki obserwatorium – cztery teleskopy składające się na Bardzo Wielki Teleskop (VLT).

Pół godziny przed zachodem słońca rozpoczyna się przygotowanie teleskopów do pracy. To codzienna ceremonia odsłaniania gigantycznych kopuł wszystkich czterech teleskopów. Przyglądałem się tej ceremonii wewnątrz budynku jednego z teleskopów. Wrota kopuły majestatycznie się rozsuwają i gigantyczne teleskopy zostają skierowane w niebo.

Zimny prąd

Codziennym zwyczajem w Paranal jest oglądanie zachodu słońca nad Pacyfikiem. Kiedy zbliża się pora zachodu, teleskopy są już otwarte, ale jeszcze nie pracują, astronomowie i inżynierowie tłumnie wylegają na taras na zewnątrz. Od brzegu oceanu do Paranal jest w linii prostej zaledwie 14 kilometrów pustyni, Pacyfik ze wzgórza, na którym stoją teleskopy, widać znakomicie. Nie można dostrzec jednak samego oceanu, ale jedynie chmury. Dlaczego tu jest bezchmurne niebo, a nad oceanem gęste chmury?

– Gwarantuje to nam zimny prąd Humboldta – powiedział "Rz" Ueli Weilenmann, zastępca dyrektora Obserwatorium Paranal.

Słońce zachodzi – czerwona tarcza znika za horyzontem bardzo szybko. Nad zachodzącym słońcem na niebie pokazała się planeta Wenus, a po wschodniej stronie Jowisz. Obie planety szybko znikają na tle wypełniającego się gwiazdami nieba. Wygląda ono tutaj, jakby było o wiele gęściej zapełnione niż na północy. Ale to podobno złudzenie. Widać stąd centrum Galaktyki, a Obłoki Magellana robią wrażenie prawdziwych chmur.

Główna siedziba ESO w Chile mieści się w Vitacura, północno-wschodniej dzielnicy miasta. W skromnym gabinecie na parterze pracuje dr Michael West. Przed podjęciem pracy w ESO był profesorem astronomii na kilku uniwersytetach w USA i Kanadzie, do 2007 pracował na Uniwersytecie Hawajów.

– Mamy tu najwspanialszą grupę astronomów z całego świata, z wielkim udziałem ESO – tłumaczy dr West. – Z przyjemnością powitalibyśmy w naszym gronie astronomów z Polski. Mieliby tu wspaniałe możliwości badań, uczestniczenia w projektowaniu instrumentów. Polska miałaby także korzyści ekonomiczne ze współpracy.

Europejskie Obserwatorium Południowe to międzynarodowe przedsięwzięcie, którego założeniem jest "tanie" obserwowanie wszechświata. Najbardziej skomplikowane instrumenty obserwacyjne umieszczone na Ziemi są setki razy tańsze niż podobne obserwatoria w kosmosie. Toteż ESO dysponuje budżetem rzędu milionów euro rocznie, a Europejska Agencja Kosmiczna, która wysłała na orbitę Kosmiczne Obserwatorium Herschel, miliardami euro.

Obie instytucje służą temu samemu celowi – obserwacji wszechświata, czyli procesu powstawania galaktyk, gwiazd, ich składu chemicznego itd. Ale najbliższym, najbardziej spektakularnym celem jest znajdowanie planet pozasłonecznych podobnych do Ziemi. Jedynie na takich planetach są warunki do powstania życia.

Pozostało 90% artykułu
Kosmos
Tajemnice prehistorycznego Marsa. Nowe odkrycie dotyczące wody na Czerwonej Planecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kosmos
NASA odkryła siedem kolejnych „ciemnych komet”. To im zawdzięczamy życie na Ziemi?
Kosmos
Zagadka powstania ogromnych galaktyk prawie rozwiązana. Co odkryli naukowcy?
Kosmos
Nie tylko pełnia Księżyca w grudniu. Jakie jeszcze zjawiska zobaczymy na niebie?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kosmos
Naukowcy mylili się co do Wenus? Najnowsze odkrycie dotyczące „złego bliźniaka Ziemi”