Europejskie Obserwatorium Południowe to międzynarodowe przedsięwzięcie, którego założeniem jest "tanie" obserwowanie wszechświata. Najbardziej skomplikowane instrumenty obserwacyjne umieszczone na Ziemi są setki razy tańsze niż podobne obserwatoria w kosmosie. Toteż ESO dysponuje budżetem rzędu milionów euro rocznie, a Europejska Agencja Kosmiczna, która wysłała na orbitę Kosmiczne Obserwatorium Herschel, miliardami euro.
Obie instytucje służą temu samemu celowi – obserwacji wszechświata, czyli procesu powstawania galaktyk, gwiazd, ich składu chemicznego itd. Ale najbliższym, najbardziej spektakularnym celem jest znajdowanie planet pozasłonecznych podobnych do Ziemi. Jedynie na takich planetach są warunki do powstania życia.
Zaledwie kilkanaście dni temu amerykańska sonda Kepler potwierdziła istnienie planety na tyle ciepłej, aby mogło istnieć tam życie. Ale to dopiero początek wyścigu w poszukiwaniu nie tyle pozaziemskiego życia, ile cywilizacji. O tym jednak astronomowie niechętnie wspominają – chyba żeby nie zapeszyć.
W porównaniu z szaleńczo drogimi obserwatoriami orbitalnymi naziemne teleskopy wcale nie są bez szans. Wielkie rozmiary teleskopów i tzw. optyka adaptatywna eliminująca zaburzenia powodowane drganiami atmosfery i pozwalają na równie precyzyjne obserwacje jak z kosmosu.