Jeżeli wszystko się powiedzie Indie dołączą do elitarnego grona eksploratorów innych planet. Na razie do „klubu" należą jedynie Rosja, USA oraz Unia Europejska. Plan jest ryzykowny, bo Mars od zawsze sprawiał kłopoty. I nikomu nie udało się wysłać tam sondy już przy pierwszym podejściu. Ponad połowa misji skończyła się klęską. Nie miały szczęścia m.in. Japonia w 1999 roku i Chiny. Rosyjska Fobos-Grunt, która miała zbadać księżyce Marsa w styczniu ubiegłego roku spłonęła w atmosferze Ziemi (ten sam nieudany start przyniósł koniec chińskiej misji marsjańskiej).
Mangalyaan ma przede wszystkim dowieść, że Indie mają możliwości techniczne i organizacyjne, aby przeprowadzić tak złożoną misję. — Chcemy wykorzystać pierwszą możliwość umieszczenia pojazdu kosmicznego na orbicie Marsa, a kiedy już tam bezpiecznie będzie, przeprowadzimy kilka ważnych eksperymentów, które dadzą bodziec do rozwoju naszemu środowisku naukowemu — mówi K. Radhakrishan, szef Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych (ISRO).
Na pokładzie sondy znajdują się instrumenty, których głównym celem jest badanie atmosfery i klimatu Czerwonej Planety. Żaden z eksperymentów nie jest nowatorski, ani też nie przyniesie odpowiedzi na najważniejsze pytanie o pozaziemskie życie. Przyznają to nawet sami twórcy misji. Pięć urządzeń będzie m.in. poszukiwało śladów wody i metanu oraz analizowało system pogodowy Marsa. Część eksperymentów będzie prowadzona wspólnie z NASA. Niedługo po Mangalyaan na miejsce dotrze też amerykańska sonda Maven
Mangalyaan swoją podróż rozpocznie z kosmodromu Sriharikota nad Zatoką Bengalską. Sonda waży zaledwie 500 kg, ale wymaga niemal dwa razy tyle paliwa. Na orbitę całość wyniesie rakieta PSLV (Polar Satellite Launch Vehicle). Kosztująca zaledwie 73 mln dolarów sonda ma dotrzeć do Czerwonej Planety 24 września przyszłego roku. Na miejscu pozostanie co najmniej pół roku. Zbliży się do Marsa na zaledwie 365 km.
- Odwiedzić obcą planetę to wielka, fantastyczna rzecz — mówi Yash Pal z uniwersyteckiej komisji grantów (nie miała udziału w planowaniu i finansowaniu misji marsjańskiej). — Ale jeżeli stać cię na samoloty i machiny wojenne, to możesz też wydać trochę pieniędzy na spełnienie marzeń młodych ludzi.