Badacze znaleźli pięć takich globów. Wszystkie są gorącymi gazowymi olbrzymami wielkości Jowisza. Choć właśnie na takich planetach istnienie życia, jakie znamy z Ziemi, jest mało prawdopodobne, odkrycie wody badacze uznali za poważny krok na drodze ku znalezieniu zamieszkanej planety.
– Nasza praca otwiera drzwi dla porównań, ile wody ma atmosfera różnych planet – tych gorących i tych chłodniejszych – powiedział Avi Mandell, główny autor sprawozdania z badań, w najnowszym wydaniu magazynu „The Astrophysical Journal".
Kluczem do odnalezienia życia nie jest jednak sama woda, ale temperatura, jaka panuje na planecie. Woda nie może zamarznąć ani wyparować. Glob musi się znaleźć w tzw. ekosferze – czyli na orbicie wokół gwiazdy, gdzie temperatura pozwala na utrzymanie się wody w stanie ciekłym. W takich warunkach życie ma szanse się narodzić i utrzymać.
Tak właśnie było na Ziemi. W Układzie Słonecznym oprócz Ziemi tylko Mars leży w ekosferze.
Choć naukowcy zgadzają się, że Mars był bardziej gościnny dla życia w przeszłości niż obecnie, niektórzy astrobiolodzy twierdzą nawet, że nadal może być miejscem życia mikroorganizmów. Uważają, że nie wszystkie części powierzchni Czerwonej Planety są suche jak pieprz, a w niektórych miejscach sezonowo może płynąć woda.