Słońce, które w 2012 roku miało osiągnąć maksimum aktywności, na lata się uspokoi – przewidują amerykańscy badacze. Zwiastują to zanikające strumienie zjonizowanego gazu, znikające plamy, mniejsza aktywność w okolicach biegunów gwiazdy. Do podobnych wniosków doszły trzy różne zespoły. Zaprezentowały je podczas zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego.
– To niezwykłe i nieoczekiwane – powiedział Frank Hill, zastępca dyrektora National Solar Observatory. – Trzy różne spojrzenia na Słońce, które prowadzą do tych samych wniosków, każą przypuszczać, że badacze mają rację.
Naukowcy zastanawiają się, czy nadchodzący okres zaniku aktywności słonecznej może być tzw. minimum Maundera. Był to okres między 1645 a 1715 rokiem zwany małą epoką lodową. Zimy w Europie były tak srogie, że do Szwecji można było dostać się saniami przez zamarznięty Bałtyk.
Ostatni szczyt
Słońce zbudowane jest z plazmy, zjonizowanej materii o stanie skupienia przypominającym gaz. Przepływająca plazma przyczynia się do powstawania pola magnetycznego. A to pole powoduje rozbłyski, wybuchy plazmy na powierzchni gwiazdy.
Zjawiska te są szczególnie intensywne co 11 lat – wtedy mówimy o tzw. maksimum słonecznym. Potem występują znacznie rzadziej, gwiazda się stopniowo uspokaja. Ostatnie minimum słoneczne trwało najdłużej od 1913 roku – 780 dni, w latach 2008 – 2010.