Pierwszą część orbitalnego laboratorium Tiangong-1 – Niebiańskiego Pałacu – wystrzelono na pokładzie potężnej rakiety Długi Marsz. Mierzący ponad 10 metrów moduł na razie pozostanie bez załogi. Ludzie polecą tam w przyszłym roku.
Mała, ale własna
W ten sposób Chiny, trzecie państwo mogące samodzielnie wysyłać ludzi w kosmos, zaczyna budowę własnej orbitalnej stacji kosmicznej.
Konstrukcja będzie jednak mniejsza niż Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ISS. Docelowo chińska konstrukcja ma ważyć ok. 60 ton i składać się z trzech modułów, z czego centralny będzie porównywalny z głównym modułem ISS. Niebiański Pałac znajduje się obecnie na orbicie ok. 350 km nad powierzchnią planety. Za kilka tygodni Chiny wystrzelą kolejny bezzałogowy statek kosmiczny – Shenzhou 8, który automatycznie przycumuje do Tiangong-1. Jeżeli operacja się powiedzie, w przyszłym roku polecą tam dwa statki załogowe – Shenzhou 9 i 10 – z dwoma lub trzema kosmonautami na pokładzie. Prawdopodobnie w jednej z załóg znajdzie się miejsce dla pierwszej tajkonautki. Ludzie będą mogli przebywać na pokładzie Niebiańskiego Pałacu przez dwa – trzy tygodnie.
– Operacja cumowania to skomplikowana sprawa – cytuje sieć BBC Yang Honga, głównego projektanta Tiangong-1. – I jest niezbędna, aby Chiny mogły zbudować stację kosmiczną.
– Mają mnóstwo pomysłów i całkiem poważnie zamierzają je realizować – mówi John Zamecki, pracujący na Pekińskim Uniwersytecie Aeronautyki i Astronautyki. – Wyczuwa się wielki optymizm. Wszystko napędza nie tyle nauka, ile chęć opracowania nowych technologii. Mają pieniądze, ale nie są to fundusze nieograniczone. Robią to krok za krokiem.