Sonda Fobos-Grunt weszła pomyślnie na orbitę. Po 11 minutach od oddzielenia się od rakiety nośnej Zenit-2, powinny zadziałać silniki sondy i skierować ją w kierunku Czerwonej Planety. Jednak żaden z nich nie uruchomił się i sonda nie mogła opuścić niskiej orbity, z której - według amerykańskich kontrolerów - już zaczyna się zsuwać.
Według rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, sonda może krążyć wokół Ziemi na tej orbicie przez ok. 2 tygodnie. Później wejdzie w atmosferę, wyczerpią się jej akumulatory. Jednak eksperci z agencji NASA twierdzą, że sonda utrzyma się na orbicie znacznie dłużej, nawet przez kilkanaście tygodni. Jeśli sonda, w której zbiornikach jest 12 ton toksycznego paliwa spadłaby z orbity, w górnych warstwach atmosfery eksplodowałoby paliwo i szczątki nie doleciałyby do powierzchni naszej planety. Zdaniem specjalistów NASA Rosjanie mają jeszcze szanse na uruchomienie silników sondy i na pomyślny przebieg misji. Zawiodło jedynie oprogramowanie komputerowe.
Sonda miała przetransportować na Ziemię próbki gruntu z Fobosa, jednego z dwóch marsjańskich satelitów. Próbki te miały wyjaśnić tajemnice pochodzenia Czerwonej Planety i całego Układu Słonecznego. Miał je pobrać „Chomik", urządzenie skonstruowane przez polskich naukowców. Niepowodzenie sondy Fobos- Grunt zostało osłodzone udanym startem Sojuza. Misje z udziałem rakiety nośnej Sojuz zostały zawieszone na dwa miesiące po katastrofie transportowego statku Progress, który 24 sierpnia runął na ziemię tuż po starcie z kosmodromu Bajkonur. Progress miał dostarczyć na stację kilkutonowy ładunek: sprzęt i artykuły spożywcze.
W poniedziałek rano statek wyniesiony przez sprawdzoną rakietę Sojuz wystartował z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, osiągnął orbitę po 9 minutach i udał się w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Na pokładzie znajduje się trójka astronautów - Rosjanie Anton Szkaplerow, Anatolij Iwaniszyn oraz Amerykanin Dan Burbank. Cała trójka ma zostać na stacji do marca. Obecna załoga stacji ma wrócić na ziemię 21 listopada.