Zrealizowanie projektu ("Asteroid Retrieval Feasibility Study"), schwytanie takiego obiektu i umieszczenie go stosunkowo blisko naszej planety, "w zasięgu uczonych" umożliwiłoby poznanie struktury tego rodzaju ciał. Mogą one być bardzo niebezpieczna dla naszej cywilizacji, ale także bardzo pożyteczne jako źródła surowców. Poza tym, poznanie ich struktury i składu chemicznego wzbogaci wiedzę o procesie formowania się Układu Słonecznego.
NASA szacuje koszt operacji na około 2,5 miliarda dolarów. Pomysł takiego przedsięwzięcia zrodził się w Keck Institute for Space Studies.
Naukowcy i inżynierowie pracujący dla NASA są przekonani, że wysyłanie w przestrzeń misji załogowych do zbadania asteroid byłoby mniej efektywne od sprowadzenia takiego ciała w pobliże Ziemi i umieszczenie go w punkcie, w którym siły grawitacyjne Ziemi i Księżyca znoszą się, dzięki czemu obiekt umieszczony w tym punkcie pozostanie na zawsze na swojej pozycji.
Specjaliści NASA przewidują, że - z technicznego punktu widzenia - będą w stanie poradzić sobie z obiektem ważącym 500 ton, średnicy ok. 7 m. Manipulowanie asteroidą odbyłoby się przy pomocy sondy wystrzelonej na pokładzie rakiety Atlas. W trakcie operacji powinna być wykorzystana siła grawitacji Księżyca aby wysłać sondę w przestrzeń międzyplanetarną i przybliżyć ją do asteroidy. Kolejny etap to włożenie asteroidy w pojemnik średnicy 10 - 15 m który uniemożliwi jej obrót wokół własnej osi. Pojemnik zostanie połączony linami z sondą a jej silniki posłużą do skierowania asteroidy na trajektorię, która po kilku latach doprowadzi 500-tonowy obiekt w pobliże Srebrnego Globu. NASA przewiduje, że taki projekt może być zrealizowany w trzeciej dekadzie naszego stulecia.