Powitanie z kometą

Odyseja sondy Rosetta dobiega końca. Pozostało tylko lądowanie na powierzchni komety oddalonej od nas o 580 mln km. Jeśli się uda, będzie to historyczny moment – nigdy dotąd ziemski pojazd nie dotarł do takiego obiektu.

Aktualizacja: 09.11.2014 15:08 Publikacja: 09.11.2014 12:07

Powitanie z kometą

Foto: AFP

Rankiem 12 listopada od korpusu sondy, która od sierpnia obiega jądro komety po coraz ciaśniejszej orbicie, odrzucony zostanie lądownik Philae. Skierowany w stronę miejsca lądowania, osiądzie miękko na powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Dowództwo misji obawia się, że pod sam koniec podróży kometa może jeszcze zaskoczyć. Od sierpnia Rosetta, krążąc po orbicie komety, wykonuje coraz dokładniejsze zdjęcia powierzchni. Specjaliści starają się dostrzec na nich nierówności terenu i strumienie gazu, które mogłyby zakłócić lądowanie. Całą operację utrudnia bardzo mała grawitacja jądra komety. Usprawnić lądowanie i ewentualnie przycisnąć sondę do powierzchni ma silnik zasilany azotem. Jeśli ryzykowna operacja się uda i lądownik zakotwiczy na powierzchni za pomocą harpunów, zostanie unieruchomiony dzięki wkręcanym w grunt śrubom umieszczonym na końcach trzech nóg i rozpocznie się eksperyment naukowy. Operacja lądowania ma potrwać ok. siedmiu godzin.

Philae przystąpi do badania próbek pobranych z zamrożonej skały. Dane wraz ze zdjęciami z powierzchni będą przesyłane do sondy Rosetta, a następnie na Ziemię. Rosetta, wyposażona w 12 instrumentów badawczych, przez kolejnych 17 miesięcy pozostanie na orbicie i będzie analizować skład komety z odległości kilkunastu kilometrów.

Potwierdzenia pomyślnego przebiegu lądowania, tej kluczowej dla całej misji operacji, specjaliści w Centrum Kontroli Lotu w Darmstadt w Niemczech spodziewają się dopiero po piątej po południu.

Godziny horroru

W najbliższych dniach także polscy naukowcy będą mieli powody do zdenerwowania. Specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK) przygotowali mechanizm penetratora, który wbije się w powierzchnię jądra komety i umożliwi pobranie próbek materii do analizy. To dotąd największe wyzwanie, przed którymi stanęli nasi inżynierowie.

Nie dość, że urządzenie ma zacząć działać po dziesięciu latach podróży w przestrzeni kosmicznej, to będzie musiało uderzyć w zamarzniętą na kość powierzchnię komety o temperaturze -160 st. C. Dodatkowym utrudnieniem będzie minimalna grawitacja.  Specjaliści z CBK wzięli udział także w przygotowaniu eksperymentów naukowych Rosetty i w programowaniu zestawu czujników do pomiaru właściwości komety.

– Jesteśmy przygotowani na godziny horroru, gdy Philae odłączy się od sondy i będzie się zbliżał do powierzchni jądra komety – przyznał Jean-Jacques Dordain, dyrektor ESA.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zbadane na miejscu próbki dadzą astrofizykom i astrobiologom bezcenną wiedzę. Badacze uważają, że w kometach zwanych przez niektórych badaczy brudnymi śnieżkami pozostała nietknięta pierwotna materia po formowaniu się Układu Słonecznego 4,6 miliarda lat temu. Mają więc nadzieję, że kilkanaście miesięcy obserwacji przez instrumenty sondy i analiza materiału z powierzchni pozwolą utworzyć coś w rodzaju wehikułu czasu i umożliwią naukowcom zrozumienie zmian, jakie nasze kosmiczne środowisko przeszło od powstania układu planetarnego.

Kosmos i filozofia

Będziemy mogli opisać fizyczne właściwości komety i jej skład chemiczny – tłumaczy Matt Taylor z zespołu naukowego misji Rosetta. – Dowiemy się, jak i gdzie powstała, poznamy także losy jej późniejszej podróży w trakcie ewolucji Układu Słonecznego. Można się będzie również dowiedzieć czegoś więcej o tworzeniu samych planet, a nawet odkryć coś nowego w procesach zachodzących wewnątrz Słońca.

Miejsce lądowania na obiekcie wielkości ok. 4 km i masie sięgającej 10 mld ton zostało wybrane dopiero na podstawie zdjęć wykonanych z odległości niespełna 10 km. Szefowie misji poszukiwali go od sierpnia, kiedy sonda weszła na orbitę komety. Wtedy się okazało, że jądro komety ma zupełnie inny kształt, niż dotychczas przypuszczali. Składa się z połączonych ze sobą dwóch brył, które przywodzą na myśl kaczkę, z jaką lubią się kąpać w wannie małe dzieci. Spośród czterech miejsc lądowania, które wchodziły w grę, wybrano jedno w pobliżu głowy tej „kaczki". Otrzymało nazwę Agilkia wyłonioną w konkursie ogłoszonym przez ESA.

Nazwa samej misji pochodzi od słynnego kamienia z Rosetty – zabytku piśmiennictwa staroegipskiego, którego odkrycie w 1799 roku umożliwiło odczytanie egipskich hieroglifów. Ma podkreślać pionierski charakter misji. Nowa nazwa – Agilkia – odnosi się do wzniesienia na południu Egiptu w pobliżu Nilu. Przeniesione tam zostały starożytne budowle, w tym słynna świątynia Izydy. Przedtem znajdowały się na wyspie Philae, która została zalana podczas budowy tamy w Assuanie w połowie ubiegłego wieku. Ale nazwa lądownika odnosi się do obelisku pochodzącego z wyspy, który wraz z kamieniem z Rosetty został użyty do rozszyfrowania znaczenia staroegipskich hieroglifów.

Kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko jest drugim wyborem europejskich naukowców. Pierwotnie Rosetta miała wystartować w styczniu 2003 r. i dotrzeć do niewielkiej komety 46P/Wirtanen w 2011 r. Plan ten upadł po awarii rakiety Ariane 5 w grudniu 2002 r. Spóźniona Rosetta nie miała szans dogonić komety 46P/Wirtanen. Ten obiekt musi poczekać na zbadanie jeszcze kilkanaście lat. Ekspedycję planuje amerykańska NASA. 46P/Wirtanen będzie prawdopodobnie celem sondy Comet Hopper, która ma wystartować w roku 2016.

Dyrekcja ESA wybrała więc na cel Rosetty kometę okresową 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Obiega ona Słońce w ciągu 6,45 roku po orbicie eliptycznej. Najdalej od naszej gwiazdy znajduje się 5,7 j.a. (j.a. to jednostka astronomiczna – średnia odległość Ziemi od Słońca, ok. 150 mln km). Maksymalnie zbliża się do Słońca na odległość niewiele większą niż Ziemia – 1,3 j. a. Jak wiele komet, czasami zmienia trasę. W roku 1959 zacieśniła orbitę w wyniku zbliżenia się do Jowisza. Pociągnęła ją siła grawitacji gazowego olbrzyma. Kometę odkrył kijowski astronom Klim Czuriumow na zdjęciach wykonanych przez Swietłanę Gierasimienko w 1969 r.

Po dwóch odwołanych startach Rosetta ostatecznie wyruszyła w kosmos 2 marca 2004 r. Przez dziesięć lat podróży w kierunku ostatecznego celu wykonała badania dwóch planetoid: (2867) Šteins i (21) Lutetia, które minęła w niewielkiej odległości.

– Rosetta to wyjątkowa misja – podkreśla Jean-Jacques Dordain. – Wyjątkowa ze względu na technologię i cel naukowy, unikalna z filozoficznego punktu widzenia.

– Mamy nadzieję znaleźć odpowiedzi na podstawowe pytania, jakie nas nurtują od wieków: skąd pochodzimy i jak długo utrzymamy się na tej planecie – dodaje Thomas Reiter, dyrektor ESA ds. załogowych lotów i operacji kosmicznych.

Rankiem 12 listopada od korpusu sondy, która od sierpnia obiega jądro komety po coraz ciaśniejszej orbicie, odrzucony zostanie lądownik Philae. Skierowany w stronę miejsca lądowania, osiądzie miękko na powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Dowództwo misji obawia się, że pod sam koniec podróży kometa może jeszcze zaskoczyć. Od sierpnia Rosetta, krążąc po orbicie komety, wykonuje coraz dokładniejsze zdjęcia powierzchni. Specjaliści starają się dostrzec na nich nierówności terenu i strumienie gazu, które mogłyby zakłócić lądowanie. Całą operację utrudnia bardzo mała grawitacja jądra komety. Usprawnić lądowanie i ewentualnie przycisnąć sondę do powierzchni ma silnik zasilany azotem. Jeśli ryzykowna operacja się uda i lądownik zakotwiczy na powierzchni za pomocą harpunów, zostanie unieruchomiony dzięki wkręcanym w grunt śrubom umieszczonym na końcach trzech nóg i rozpocznie się eksperyment naukowy. Operacja lądowania ma potrwać ok. siedmiu godzin.

Pozostało 86% artykułu
Kosmos
Tajemnice prehistorycznego Marsa. Nowe odkrycie dotyczące wody na Czerwonej Planecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kosmos
NASA odkryła siedem kolejnych „ciemnych komet”. To im zawdzięczamy życie na Ziemi?
Kosmos
Zagadka powstania ogromnych galaktyk prawie rozwiązana. Co odkryli naukowcy?
Kosmos
Nie tylko pełnia Księżyca w grudniu. Jakie jeszcze zjawiska zobaczymy na niebie?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kosmos
Naukowcy mylili się co do Wenus? Najnowsze odkrycie dotyczące „złego bliźniaka Ziemi”