W niedzielę minęła 24. rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Kilka dni wcześniej abp Kazimierz Nycz złożył w Watykanie tzw. positio, czyli analizę dokumentacji zebranej w drugim, rzymskim etapie procesu beatyfikacyjnego kapelana „Solidarności”.
Z informacji „Rz” wynika, że na najbliższym posiedzeniu tzw. kongresu zwyczajnego Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, który zbiera się raz w miesiącu, zapadnie decyzja, jaką ścieżką będzie prowadzony dalszy proces beatyfikacyjny ks. Jerzego. Może on trafić do grona błogosławionych ze względu na męczeństwo albo heroiczność cnót.
W opinii ks. prof. Henryka Misztala, eksperta w sprawach kanonizacyjnych, ks. Popiełuszko mógłby z powodzeniem być beatyfikowany jako wyznawca, czyli z uwagi na heroiczność cnót. Uznanie męczeństwa wydaje się jednak o tyle prostsze, że jeżeli papież udzieli dyspensy, do procesu nie jest wymagane uznanie cudu za wstawiennictwem kandydata na ołtarze.
Jaką ścieżkę dalszego procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego wskaże kongres, zależy m.in. od tego, czy w positio wystarczająco dobrze udowodniono, że funkcjonariusze SB zamordowali Popiełuszkę dlatego, że system komunistyczny, któremu służyli, nienawidził Boga i religii. To znaczyłoby, że zginął jako kapłan walczący o prawdę i wolność z racji ewangelicznych, a nie jako kapelan zaangażowany w działalność opozycyjną. Wraz z positio abp Nycz złożył w Watykanie list biskupów polskich do papieża z prośbą o szybką beatyfikację (proces rozpoczął się w 1997 r.). Jeśli sprawa miałaby w Kongregacji czekać w kolejce, to z powodu dużej liczby procesów nastąpiłoby to najwcześniej za pięć – sześć lat.
Podjęciu decyzji przez Kongregację nie pomoże ogłaszanie co jakiś czas, jako rzekomo „nowej” prawdy o śmierci ks. Popiełuszki, hipotezy byłego prokuratora IPN Andrzeja Witkowskiego. Według niego ksiądz zginął nie w nocy z 19 na 20 października, ale 25 października, po kilku dniach tortur w bunkrach w okolicach Kazunia. Już kilka lat temu śledztwo prowadzone przez katowicki IPN zdecydowanie wykluczyło tę hipotezę.