O. Tadeusz Rydzyk podczas seminarium o energii odnawialnej w Brukseli kilka dni temu skarżył się, że obecny rząd rozwiązał w 2007 r. umowę przyznającą jego fundacji dotację na odwierty geotermalne w Toruniu. "Nie wiem, gdzie ja żyję. W czasach komunizmu nie mieliśmy takich problemów jak teraz (...) To jest totalitaryzm. Ja nie żartuję. To jest totalitaryzm" – mówił.
Słowa te oburzyły polityków PO i PSL oraz rząd. MSZ wysłał nawet oficjalną notę protestacyjną do Watykanu. W obronie redemptorysty list otwarty napisali europosłowie PiS, na których zaproszenie o. Rydzyk przyjechał do Brukseli. "O. Rydzyk przyczynia się do pluralizmu debaty publicznej w Polsce" – napisali.
W wywiadzie dla wtorkowego "Naszego Dziennika" o. Rydzyk przeprosił za swoje słowa. Podkreślił, że jego wizyta w PE związana była z konferencją o energii, ze szczególnym uwzględnieniem energii geotermalnej.
– W tym kontekście stwierdziłem, że jesteśmy wykluczani i dyskryminowani przez obecne władze. Powiedziałem: to jest totalitaryzm. Nie twierdziłem, że Polska jest państwem totalitarnym. Polska była państwem totalitarnym. Miałem na myśli mechanizmy i metody działania obecnych władz, które przypominają tamte metody – tłumaczył dyrektor Radia Maryja. – Jeszcze raz podkreślam: w Parlamencie Europejskim nie mówiłem, że w Polsce mamy system totalitarny. Jeżeli ktoś mnie źle zrozumiał, to przepraszam.
Satysfakcji z takiego obrotu sprawy nie kryje resort spraw zagranicznych. – Jesteśmy zadowoleni, że o. Tadeusz Rydzyk po raz pierwszy przeprosił za swe obrażające Polskę słowa. Z ociąganiem i półgębkiem, ale przeprosił – odniósł się do wywiadu rzecznik resortu Marcin Bosacki.