W jednym z wywiadów, solidaryzując się z Adamem Darskim ps. Nergal, Magdalena Środa obwieściła: „Też mam ochotę podrzeć Biblię". W ocenie biblistów „wielokrotnie i w niewybredny sposób dawała wyraz swej wrogości wobec Kościoła oraz wiary i moralności chrześcijańskiej", ale tym razem „jej słowa zbyt daleko wykraczają poza ramy fundamentalnej przyzwoitości".
Jak piszą w liście do rektor UW prof. Katarzyny Chałasińskiej-Macukow, jako nauczyciel akademicki prof. Środa zadeklarowała gotowość podarcia Pisma Świętego, przyłączając się w ten sposób „do wydłużania pasma nieszczęść i prześladowań wierzących, do jakich posuwali się komuniści i narodowi socjaliści. Odnosząc się z pogardą do Boga, niszczyli księgi święte, by jeszcze bardziej upokorzyć Jego wyznawców".
Bibliści oczekują od rektor UW „zajęcia właściwego stanowiska" w tej „bulwersującej sprawie". List w imieniu Stowarzyszenia Biblistów Polskich podpisał jego przewodniczący ks. prof. Waldemar Chrostowski.
Stowarzyszenie, które liczy 278 teologów, w tym 80 samodzielnych pracowników naukowych, wystosowało także list do prezesa telewizji Juliusza Brauna. Protestuje w nim przeciw obecności Nergala w programie TVP. „Uznajemy za haniebne, by w Polsce, która przy decydującym wkładzie ludzi wierzących w Boga i wyznających wartości chrześcijańskie wybiła się na niepodległość, promowano osobę, która posuwa się do profanowania ksiąg świętych wyznawców judaizmu i chrześcijan".
- Nie znam tego listu - powiedziała "Rz" prof. Środa. - Nie przypominam sobie też tej wypowiedzi, którą krytykują bibliści. Podtrzymuję wszystko, co jest zawarte w tekstach, pod którymi się podpisałam, ale nie mogę ręczyć za jakąś nieautoryzowaną wypowiedź. Dziennikarz mógł coś przekręcić - dodała.