Czy Tauron ma rację, że przepisy chronią odbiorców? Na Twitterze pojawił się wpis Tauron PE, w którym spółka zapewnia, że klienci nie ucierpią na zmianie sprzedawcy. Klienci mają zagwarantowaną ciągłość dostaw gazu, a zmiana sprzedawcy odbędzie się bez zmiany warunków, automatycznie. Klient może wybrać też sprzedawcę samodzielnie – napisała spółka. Czy konsumenci zdani są tylko na zapewnienia Tauronu?
Konsumenci nie powinni być i nie są zdani na zapewnienia Tauronu. Procedury i mechanizmy związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i ciągłości dostaw dla odbiorców końcowych wynikają z obowiązujących przepisów, tj. ustawy – Prawo energetyczne. Funkcjonują one niezależnie od działań Tauronu – spółka doprowadziła jedynie do ich uruchomienia. To przepisy są więc gwarantem ciągłości dostaw. Tauron w swoich zapewnieniach powołuje się jedynie na konsekwencje z nich wynikające.
Jakie więc narzędzia mają konsumenci?
W szczególności przepisy przewidują mechanizmy ochronne na wypadek wypowiedzenia umowy lub zaprzestania przez dotychczasowego sprzedawcę dostaw gazu dla odbiorcy końcowego. To jest przypadek, z którym mamy właśnie do czynienia. Odbiorca końcowy w okresie wypowiedzenia może zawrzeć z innym sprzedawcą nową umowę na dostawy gazu, a gdy tego nie uczyni, to po wygaśnięciu dotychczasowej umowy automatycznie zostanie objęty umową sprzedaży rezerwowej. Zawierana będzie ze sprzedawcą rezerwowym wskazanym w umowie o świadczenie usług dystrybucji lub kompleksowej albo ze sprzedawcą z urzędu, którym jest PGNiG Obrót Detaliczny. Przepisy gwarantują więc zachowanie ciągłości dostaw na rzecz takich odbiorców, nad czym czuwa operator systemu dystrybucyjnego lub przesyłowego. Operator taki zawiera umowę sprzedaży rezerwowej w imieniu klienta, która zaczyna obowiązywać z chwilą rozwiązania lub zaprzestania wykonywania poprzedniej, w tym przypadku z Tauronem.
Ale po jakiej cenie?