Krzysztof R. wybrał się z synami do marketu budowlanego Castorama w Zamościu. W dziale budowlanym dziewięcioletni Michał, chcąc podbiec do ojca, wpadł na zwijarkę do folii i uszkodził sobie podbródek. Rodzice chłopca przekonywali, że była niewidoczna dla syna, który ma astygmatyzm, jest dalekowidzem i nosi okulary. Ich zdaniem takie urządzenie nie powinno w ogóle stać w miejscu, po którym poruszają się klienci sklepu.
Castorama nie uznała swojej odpowiedzialności za wypadek. Argumentowała, że winę ponosi wyłącznie ojciec chłopca, który nie zapewnił mu należytej opieki. Dziecko w markecie budowlanym powinno być pod szczególną opieką dorosłych, o czym mówią specjalne napisy przed wejściem do sklepu. Ponadto zwijarka była należycie przymocowana i wystawała zaledwie 30 cm od regału. Alejka ma zaś 2 m szerokości i swobodnie mijają się w niej dwie osoby z wózkami. Takie przewijarki ulokowane w ten sposób stoją także w innych sklepach.
Jeden pozwany nie może odpowiadać jednocześnie na podstawie winy i ryzyka
Sąd Rejonowy w Zamościu uznał odpowiedzialność spółki na zasadzie ryzyka, a jako podstawę prawną wskazał art. 435 kodeksu cywilnego. Stwierdził też, że odpowiedzialność spółki może się również opierać na zasadzie winy na podstawie art. 416 k.c., bo organy spółki nie zapewniły właściwego nadzoru nad przestrzeganiem przepisów bhp w sklepie. Przyznał poszkodowanemu chłopcu 8 tys. zł zadośćuczynienia.
Sąd Okręgowy w Zamościu inaczej ocenił zdarzenie i oddalił powództwo. Wytknął błędne podstawy prawne odpowiedzialności przyjęte przez sąd pierwszej instancji, podkreślając, że nie jest dopuszczalny zbieg odpowiedzialności tego samego podmiotu na podstawie winy i ryzyka.